W trakcie spotkanie kilkukrotnie interweniowali sędziowie w wozie VAR. M.in. przy bramkach dla obu zespołów. Sporo kontrowersji przyniósł zwłaszcza gol na 1:1 w końcówce drugiej połowy meczu. Chodzi o faul na Mateuszu Żyro. Dodatkowo biorący udział w akcji Igor Łasicki był na pozycji spalonej. Widzew protestował. Sędziowie jednak bramkę uznali i dzięki temu mogliśmy być świadkami dogrywki.
Włodarze Widzewa postanowili walczyć o swoje. W tym celu złożyli dzisiaj odwołanie do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Klub wnosi o powtórzenie spotkania i sportowe wyłonienie zwycięzcy pojedynku – poinformował na platformie X rzecznik prasowy, Marcin Tarociński.
Do sprawy odniósł się prezes Widzewa, Michał Rydz.
Widzew, domagając się powtórzenia meczu powołuje się m.in. na casus ligi belgijski. Mecz belgijskiej Pro League pomiędzy Anderlechtem a Genkiem został powtórzony w całości z powodu błędu sędziego asystenta wideo (VAR).