Oppenheimer zdobył aż 7 Oscarów
Z pewnością nie było to dla nikogo zaskoczeniem. Największym triumfatorem tegorocznej gali okazał się film Christophera Nolana. “Oppenheimer” zdobył aż 7 statuetek! Zwyciężył w kategorii najlepszy film oraz najlepsza reżyseria. Oprócz tego docenieni zostali aktorzy.
Oscara w kategorii najlepszy aktor otrzymał genialny Cillian Murphy za tytułową rolę w Oppenheimerze. Christopher Nolan od początku wiedział, że to właśnie Murphy’emu powierzy rolę genialnego fizyka. „Zawsze mówiłem Chrisowi prywatnie i publicznie, że jeśli tylko jestem dostępny, jestem gotów grać u niego i nie dbam o rozmiar roli. Ale w głębi duszy desperacko chciałem zagrać tę główną” – wyznał Murphy po premierze „Oppenheimera”.
Cillian Murphy udział w filmie podsumował stwierdzając, że była to wspaniała podróż i przez 20 lat nie doświadczył czegoś podobnego. Swoją nagrodę zadedykował „tym, którzy walczą o pokój na całym świecie”
Pierwszego Oscara w swojej karierze otrzymał Robert Downey Jr. za najlepszą rolę drugoplanową. „Dziękuję mojemu weterynarzowi, czyli mojej żonie Susan. Znalazła mnie, kiedy byłem zagubionym zwierzątkiem i sprawiła, że wróciłem do życia. Potrzebowałem tej pracy bardziej niż ona mnie. Wiedział o tym Chris Nolan” – mówił laureat.
Oprócz wyróżnienia dla niesamowitych aktorów Oppenheimer zdobył także Oscara w kategorii najlepsza muzyka (Ludwig Gorasson) oraz za zdjęcia (Hoyte Van Hoytema) i montaż (Jennifer Lame).Drugim, najbardziej docenionym filmem został „Biedne Istoty” Yorgosa Lanthimosa. Film zdobył cztery statuetki, w tym trzy techniczne: najlepsze kostiumy (Holly Waddington), najlepszą scenografię (James Price, Shona Heath, Zsuzsa Mihalek) oraz najlepszą charakteryzację (Nadia Stacey, Mark Coulier i Josh Weston). Oscara w kategorii najlepszej pierwszoplanowej roli żeńskiej otrzymała Emma Stone. Oprócz tego, z pewnością “zdobyła” tytuł jednej z najzabawniejszych przemów podczas tegorocznej gali. „Sukienka mi pękła” – zaczęła Stone – „to na pewno stało się podczas 'I’m Just Ken” – śmiała się, nawiązując do charyzmatycznego wykonania jednej z nominowanych do Oscara piosenek przez Ryana Goslinga, któremu w pewnym momencie pomagała śpiewać.
Odbierając nagrodę podziękowała reżyserowi oraz rodzinie. “Dziękuję ci, Yorgos, za dar życia w postaci Belli Baxter, dziękuję, że zaprosiłeś nas do tej ekipy„. Na koniec zapłakana gwiazda podziękowała swojej rodzinie. „Przede wszystkim mojej córce, za trzy dni skończy trzy lata” – mówiła, dodając na koniec – „nie patrzcie na tył mojej sukni”.
Polski akcent na Oscarach
Tegoroczna gala Oscarów miało również polski akcent, gdyż dwie statuetki zdobyła polsko-brytyjsko-amerykańska koprodukcja „Strefa interesów„. Film, do którego zdjęcia powstały w całości w Polsce, i którego jedną z producentek była Ewa Puszczyńska, został nagrodzony w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Reżyser Jonathan Glazer, odbierając statuetkę, nie zapomniał zresztą o polskim wkładzie w jego dzieło. Podziękował m.in. Muzeum Auschwitz-Birkenau i PISF-owi, a samą nagrodę zadedykował pamięci Aleksandry Bystroń-Kołodziejczyk, łączniczki ZWZ AK.
Ukraina z pierwszą statuetką w historii
Jednym z najbardziej poruszających momentów było wręczenie nagrody za najlepszy film dokumentalny. Oscara w tej kategorii otrzymał ukraiński film Mstyslawa Czernowa „20 dni w Mariupolu”, pokazujący pierwsze dni wojny w tytułowym mieście. Jest to pierwszy Oscar przyznany ukraińskim twórcom.“Jestem zaszczycony, ale zapewne będę pierwszym reżyserem stojącym na tej scenie, który powie, że chciałbym nigdy nie nakręcić tego filmu. Chciałbym, żeby Rosja nigdy nie zaatakowała Ukrainy i nie okupowała naszych miast. Oddałbym całe to uznanie, jakiego doświadczam, byleby Rosja nie zabijała dziesiątek tysięcy Ukraińców. Chcę, żeby uwolnili wszystkich zakładników, żołnierzy broniących swego kraju oraz cywili siedzących w więzieniach. Ale nie zmienię historii. Nie zmienię przeszłości” – zaznaczył ukraiński artysta.
Niesamowity występ Ryana Goslinga
Podczas gali wręczenia Oscarów pojawiły się także emocjonujące występy na żywo, w tym pełen niespodzianek występ Ryana Goslinga. Aktor ubrany cały na różowo zaprezentował piosenkę „I’m Just Ken” z filmu „Barbie”. Utwór nominowany był do Oscara w kategorii najlepsza piosenka. Gosling rozpoczął występ, siedząc jeszcze wśród widowni tuż za Margot Robbie, co wywołało jej śmiech. Następnie dołączył do niego Mark Ronson, współautor piosenki. Na koniec, na scenie pojawili się członkowie obsady „Barbie”. W trakcie występu na scenie znalazł się gitarzysta zespołu Guns N’ Roses – Slash, a całość urozmaiciły gigantyczne, kartonowe głowy lalki Barbie. Podczas końcówki występu Gosling ponownie zszedł na widownię. Podszedł wówczas do koleżanek z planu Barbie – Gerwig, Ferrery i Robbie, i wspólnie odśpiewali fragment piosenki. Występ wzbudził wiele emocji i porwał widownię do tańca.
Oscara w kategorii “najlepsza piosenka” zdobył utwór „What Was I Made For?” Billie Eilish i Finneasa O’Connella. Niestety był to jedyny Oscar zdobyty przez głośny hit „Barbie”.
To już drugi Oscar zdobyty przez Bille Elish w tej kategorii. Dwa lata temu laur przypadł jej za fenomenalny utwór „No Time to Die”. Wokalistka zyskała tytuł najmłodszej, dwukrotnej zdobywczyni Oscara w historii. Bille Ellish także zaprezentowała swój utwór podczas ceremonii i wzruszyła nim publiczność, która doceniła występ długimi owacjami na stojąco.