Na skróty
Największą „niespodziankę” sprawiła, bez wątpienia Barcelona. Lewandowski i spółka przegrali z PSG i pożegnali się z marzeniami o triumfie w najważniejszych, europejskich rozgrywkach.
Bezlitosne PSG w meczu z Barceloną
Wtorkowy mecz pomiędzy FC Barceloną a Paris Saint-Germain zaczął się po myśli drużyny Xaviego Hernandeza. Dobrze przygotowana taktycznie Barcelona wyszła na prowadzenie po pięknej akcji L.Yamala, który najpierw minął Nuno Mendesa na lewym skrzydle a później wyłożył piłkę Raphinhi, który bez problemu pokonał Donnarummę. Barcelona mogła cieszyć się już ze sporej zaliczki w dwumeczu więc to PSG po stracie gola, coraz śmielej atakował bramkę Barcelony. Kluczowym momentem meczu był faul środkowego obrońcy Araujo który w groźnej sytuacji zatrzymał w nieprzepisowy sposób Vitinhe, wychodzącego sam na sam z bramkarzem. Skutkowało to czerwoną kartką dla Urugwajczyka.
Strata obrońcy była punktem zwrotnym tego dwumeczu. Barcelona musiała przeorganizować taktykę na to spotkanie i pierwszym poszkodowanym był L.Yamal, którego Xavi wytypował do wymuszonej zmiany. Chodziło o to, by dziurę w obronie mógł załatać Inigo Martinez. Paryżanie wykorzystali przewagę jeszcze w pierwszej połowie. Wyrównującego gola który strzelił Ousmane Dembele. W drugiej połowie drużyna Luisa Enrique wrzuciła wyższy bieg i po golu z dystansu Vitinhi mogła cieszyć się z prowadzenia.
Zraniona Barcelona odgryzała się pojedynczymi akcjami ale nie przynosiło to skutków. W 61 minucie, po bezmyślnym faulu Cancelo na Dembele w polu karnym to PSG mogło ustawić piłkę na 11 metrze. Rzut karny na gola zamienił Kylian Mbappe, który jeszcze tego wieczoru ustrzelił dublet za sprawą błędu Kounde w końcówce spotkania.
Mecz zakończył się wynikiem 1:4 i to Paryżanie zagrają w półfinale Ligi Mistrzów.
Rollercoaster w Dortmundzie
Rewanż Borussi z Atletico przyniósł równie dużo emocji. Piłkarze E.Terzica chcieli odrobić jedno bramkową stratę z meczu w Madrycie. Wzięli się za to już od początku spotkania. Pierwsza połowa przebiegała po ich myśli, ponieważ w 34 minucie gola dającego wyrównanie w dwumeczu strzelił Brandt a 5 minut później podwyższył Maatsen. Do przerwy Borussia mogła myśleć realnie o awansie.
Drużyna Simeone znana jest z tego, że nigdy się nie poddaje. Po przerwie to oni musieli gonić wynik. Coraz groźniejsze ataki „Los Colchoneros” przyniosły efekty w postaci dwóch bramek. Jedna po samobójczym trafieniu Hummelsa a druga autorstwa Angela Correi.
Wydawało się,że drugi raz Atletico nie wypuści przewagi lecz to Borussia zdołała jeszcze strzelić dwie bramki w krótkim odstępie czasowym, za sprawą Fullkruga w 71 minucie i Sabitzera w 74 minucie spotkania. Wynik nie uległ już zmianie i to Niemcy zmierzą się w półfinale z Paris Saint-Germain.
Manchester City nie przebił się przez królewski mur
Mecz w Manchesterze z Realem miał być potwierdzeniem, że nie ma drugiej drużyny w Europie, która może zatrzymać City na jej boisku. Ale ile razy nie daje się szans Realowi, tyle razy „królewscy” potrafią zagrać na nosie rywalom.
Drużyna Guardioli zaczęła mecz bardzo intensywnie z wysoko postawioną obroną a tym samym zapraszając Real Madryt do kontrataków. Uprzejmi goście skorzystali z tego zaproszenia już w 13 minucie i po składnej akcji to Rodrygo po dobitce pokonał Edersona.
Od tego momentu to Manchester City ruszył do szybszych ataków i to on dominował grę w pierwszej części spotkania. Mimo groźnych sytuacji Grealisha, Silvy czy Haalanda nie udało się graczom Manchesteru doprowadzić do remisu. Drugie 45 minut przebiegało już wyłącznie na połowie drużyny Ancelottiego. W obronie królewskich znakomicie spisywali się Rudiger z Nacho Fernandezem, którzy zamknęli pole karne. City było zmuszone do gry po obwodzie a strzały z dystansu świetnie bronił dobrze dysponowany tego wieczoru ukraiński bramkarz Łunin. Wydawało się, że żadna siła nie pomoże Manchesterowi strzelić tego wieczoru bramki, lecz z 'pomocą” przyszedł Rudiger, który po dośrodkowaniu Doku wybił piłkę pod nogi De Bruyne.
Belg zamienił ten prezent na wyrównującą bramkę.
Wydawało się, że druga bramka to kwestia czasu lecz wyśmienitą okazję do przypieczętowania awansu zaprzepaścił De Bruyne, który mógł ustrzelić dublet, ale po jego strzale z pola karnego bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Remis utrzymał się w regulaminowym czasie gry, więc musieliśmy czekać na dogrywkę, w której oba zespoły odczuwały coraz większe zmęczenie. Jednak na roztrzygnięcia meczu musieliśmy poczekać do konkursu rzutów karnych w których to Real okazał się lepszy, pokonując City 4:3. W tym meczu trzeba docenić grę Realu Madryt w strefie obronnej, ponieważ wykazali się niesamowitym skupieniem przez 120 minut a przy tak grającym zespole Guardioli to duża sztuka.
Bayern skromnie pokonuje Arsenal
Środowy mecz w Monachium pomiędzy Bayernem a Arsenalem zakończył się zwycięstwem Bawarczyków 1:0. W 63 minucie J.Kimmich po strzale głową pokonał Raye i tym samym wprowadził Bayern do półfinału.
W tym meczu powody do świętowania miał również bramkarz M.Neuer, który zachował czyste konto. W efekcie wyprzedził Ikera Casillasa i został samodzielnym rekordzistą pod względem zachowanych czystych kont w rozgrywkach Champions League.
Bayern w półfinale Ligi Mistrzów zmierzy się z Realem Madryt.
OTO PÓŁFINAŁOWE PARY LIGI MISTRZÓW
[…] nie pozostawił złudzeń i pokonał aż 4:1 Blaugranę. Także w niedzielę będzie szansa dla Barcelony na wzięcie rewanżu za ostatni […]