Lewis Hamilton opuszcza Mercedesa. Koniec pewnej epoki
Lewis Hamilton opuszczając ekipę Mercedesa, zostawia za sobą historię dominacji nad konkurencją. Od 2013 roku, kiedy to Hamilton dołączył do słabego jeszcze Mercedesa, udało mu się wygrać sześć spośród siedmiu jego tytułów mistrza świata. Niemiecki zespół zapewnił mu absolutnie najlepszy bolid od 2014 roku, kiedy w życie weszły nowe regulacje silnikowe, co pozwoliło Mercedesowi na stworzenie najlepszej jednostki napędowej. Brytyjczyk od tamtego momentu aż do roku 2021 ustąpił mistrzostwa tylko raz w roku 2016, kiedy sięgnął po nie jego kolega z drużyny Nico Rosberg.
Jednak od sezonu 2021 RedBull bardzo zbliżył się do Mercedesa, co umożliwiło w tymże roku zdobycie swojego pierwszego tytułu mistrza świata Maxowi Verstappenowi po ogromnych kontrowersjach ostatniego wyścigu sezonu. Od tego czasu Mercedes widocznie upadł. Ich bolid nie jest już w żaden sposób w stanie konkurować z RedBullem, który przejął po nich pałeczkę zespołu dominującego. W najbliższej przyszłości nie zapowiada się na to, aby ekipa Toto Wolffa dogoniła RB, co przełożyło się na transferowy zwrot akcji.
Carlos Sainz z niepewną przyszłością
Ferrari zapowiedziało, że od początku 2025 roku Lewis Hamilton zostanie ich kierowcą. Ruch ten jest bez dwóch zdań odpowiedzią Hamiltona na wyraźny brak formy jego drużyny. Lewis to urodzony zwycięzca, który nie zadowoli się niczym innym niż pierwszym miejscem. Od początku sezonu 2022 nie wygrał on żadnego wyścigu z Mercedesem, co jest absolutnie nie do przyjęcia dla kogoś, kto stara się o historyczny ósmy tytuł mistrza świata. Jednak w tym spektaklu, w którym pierwszoplanową rolę gra Hamilton, jest jeszcze jeden wątek niecieszący się tak dużym rozgłosem, jednak wcale nie mniej ważny.
Carlos Sainz, obecnie jeszcze kierowca Ferrari, zostaje bez fotela na przyszły sezon, ponieważ to w jego miejsce do włoskiej ekipy dołączy Brytyjczyk. Na chwilę obecną Hiszpan nie ma zapewnionej przyszłości w F1: do tej pory nie zakontraktowała go żadna ekipa na kolejny rok. Czy to znaczy, że obecny jeszcze kierowca Ferrari straci swoje miejsce na gridzie?
Czytaj więcej: Formuła 1 sezon 2024 rozpoczęty. Co przyniesie?
Mimo że to Formuła 1, pieniądze to nie wszystko
Zacznijmy od tego, że sytuacja, w której kierowca nie ma jednoznacznie określonej przyszłości, w tym sporcie jest czymś naturalnym. Wiąże się to z biznesowym nacechowaniem tego sportu, kiedy często miejsca w drużynach otrzymują zawodnicy, którzy się opłacają dla zespołu. Przykładem może być Nikita Mazepin, który dostał miejsce w zespole Haasa nie przez swoje umiejętności, tylko pieniądze, jakie wniósł do drużyny jego ojciec. Ale w przypadku kierowcy, jakim jest Carlos Sainz nie ma tutaj mowy o pieniądzach.
Carlos Sainz jest bardzo utalentowanym, stosunkowo młodym kierowcą, który najlepsze lata ma dopiero przed sobą. Fakt, że do tej pory jeździł dla Ferrari, pokazuje dobitnie, że ma on bardzo wysokie ambicje i umiejętności. Jednak jego historia we Włoszech dobiega końca, czy tego chce czy nie. Alternatyw ma kilka; jedne mniej, inne bardziej prawdopodobne.
Carlos Sainz u boku Verstappena?
Pierwszą z opcji, która wydaje się być najbardziej prawdopodobna, a zarazem i potencjalnie najlepsza dla Hiszpana, to jego dołączenie do RedBulla jako drugi kierowca obok Maxa Verstappena. Sergio Perez, który na chwilę obecną pełni funkcję drugiego kierowcy w tym zespole, ma kontrakt ważny tylko do końca tego roku. Co za tym idzie, w chwili, gdy Carlos Sainz będzie dostępny na rynku, Perez może zostać odprawiony z kwitkiem.
Takie rozwiązanie dla Hiszpana byłoby błogosławieństwem z jednej strony, z drugiej zaś przekleństwem, ponieważ musiałby on jeździć w cieniu Verstappena, który jest „złotym dzieckiem” RedBulla i jego pozycja w drużynie jest całkowicie niezachwiana. Mimo to Carlos Sainz miałby do dyspozycji prawdopodobnie najlepszy bolid w stawce, co mogłoby mu zapewnić stosunkowo łatwe drugie miejsce w tabeli kierowców.
Carlos Sainz w miejsce Hamiltona?
Alternatywą do tego rozwiązania jest dołączenie do Mercedesa i klasyczne zamienienie się miejscami z Hamiltonem. Jednak ta opcja wydaje się być nieco bardziej odległa. Mercedes jak już wspomniałem jest obecnie słaby, walczy z problemami wewnętrznymi i nie może pozbierać się po porażce z 2021 roku. Carlos Sainz dołączając do nich, oddałby pewnego rodzaju ślepy strzał. Nie ma absolutnie żadnej gwarancji, aby okazał się on trafiony, jednak ze zmianami regulacyjnymi w sezonie 2026 nie można całkowicie wykluczyć odbudowy Mercedesa.
Nadal pozostaje pytanie, czy niemiecki konstruktor chciałby w swoim składzie podpisać Sainza. Jeśli mieliby takie zamiary, to powinni skupić się na podpisaniu kontraktu z nim jak najszybciej, tak aby zaszachować RedBulla. Na razie nie ma żadnych sygnałów z ich strony wskazujących na takie pobudki.
Formuła 1 straci, jeśli Carlos Sainz odejdzie
Pozostałe teorie czy też pogłoski na temat przyszłości Carlosa Sainza są już znacznie bardziej teoretyczne, a nie praktyczne. Większość ekip ma zakontraktowanych kierowców na kolejne sezony lub jest po prostu zbyt słaba, aby pozyskać kierowcę kalibru Hiszpana. Jednakże najmniej prawdopodobną opcją nadal wydaje się, aby pozostał on bez miejsca w F1. Carlos Sainz jest zbyt cennym graczem na rynku, aby żaden zespół nie otworzył się na jego talent. Ostatnio zdobyte podium w pierwszym wyścigu sezonu 2024 pokazuje to dobitnie. Na braku Sainza straciłaby cała Formuła 1, nie tylko zespoły, ale także kibice, którzy nieraz już mogli się przekonać o jego potencjale i błyskotliwości. Jest to diament, który nadal potrzebuje paru ostatnich szlifów, ale już świeci blaskiem najjaśniejszego talentu.