W felietonie m. in.:
To nie pierwszy już problem z prawem Donalda Trumpa, gdyż w przeszłości miewał i był aktorem pierwszoplanowym kilku afer politycznych, jak i biznesowych. Jaki wpływ miały na jego karierę polityczną? Czy dzisiejsze perturbacje prawne wykluczą go z możliwości startu w wyborach?
Rok 2016 – okoliczności dojścia do władzy
W 2016 roku Donald Trump rozpoczął swój marsz po pierwszą kadencję z ramienia partii republikańskiej. Wówczas przyszło mu się zmierzyć z kandydatką demokratów Hillary Clinton. Udało mu się wygrać elekcję, ale nie obyło się bez kontrowersji, gdyż doszło do rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory w strefie cyber. Według późniejszych ustaleń służby rosyjskie z grupy GRU (Główny Zarząd Wywiadowczy) dokonywały zakłóceń działania systemu wyborczego. Promowały one Trumpa i dyskredytowały jego kontrkandydatkę. W związku z zaistniałą sytuacją 13 lipca 2018 roku federalna ława przysięgłych wysunęła akt oskarżenia przeciwko dwunastu funkcjonariuszom rosyjskiego wywiadu.
Zajście miało się powtórzyć przy okazji kolejnych wyborów prezydenckich w 2020 roku, gdzie chociażby wypuszczano do amerykańskiej infosfery treści mające uderzać w Bidena. Przedstawiano go jako starszego i schorowanego pana, który nie będzie w stanie reprezentować mocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone. Jest to przypadek szczególnie absurdalny, ponieważ różnica wieku między nim a Trumpem to zaledwie 4 lata.
Można przypuszczać, że próby wpłynięcia na wynik wyborów powtórzą się i w tym roku, o ile już nie są prowadzone. Rosjanie prężnie wykorzystują elementy walki informacyjnej i agresji w cyberprzestrzeni. Dla nich takie ataki i działalność służb specjalnych są stałym elementem walki z Zachodem. My również tego doświadczamy, często nieświadomie, niemniej oddziaływanie jest realne, nie tylko w postaci głośnych i dużych ataków hakerskich, ale chociażby fake newsów czy treści polaryzujących. Jest to wątek bardzo ciekawy, który z pewnością jeszcze pojawi się na łamach cyklu „Myśląc Globalnie”.
Czytaj więcej: Trump i Biden: dwóch starszych panów w walce o najważniejszą prezydenturę na świecie
Donald Trump a atak na Kapitol
Niedługo po przegranej w wyborach prezydenckich z 2020 roku zwolennicy Trumpa dokonali tzw. szturmu na Kapitol. Do zajścia doszło pod koniec kadencji 6 stycznia 2021 roku. Wówczas tłum niezgadzający się z wyborem Bidena rozpoczął protesty w Waszyngtonie. Niestety nie skończyło się na pokojowych demonstracjach, gdyż rozemocjonowani ludzie skierowali się na Kapitol (siedzibę Kongresu USA) i przedostali do budynków, w których obradowali senatorowie i kongresmeni.
Incydent nie obył się bez ofiar, ponieważ zginęło 5 osób, a co najmniej kilkaset odniosło rany, w tym 130 policjantów. Kongresmeni szukali schronienia, zamykając się przed agresywnym i uzbrojonym tłumem. Wydarzenia nabierały rozpędu, a wciąż urzędujący Donald Trump nie reagował. Za swoją bierność został usunięty z urzędu przez Izbę Reprezentantów, ale proces w Senacie uchylił wcześniejsze postępowanie, w związku z tym Trump pozostał na stanowisku do końca swojej kadencji do 20 stycznia 2021 roku.
Izba Reprezentantów nie poprzestała jednak w wysiłkach i pod koniec 2022 roku przekazała 845-stronnicowy raport do Departamentu Sprawiedliwości. Sugerowano w nim, żeby pociągnąć Trumpa do odpowiedzialności karnej za nawoływanie do insurekcji, spisek przeciwko instytucjom państwa, utrudnianie postępowania i zmowy w celu składania fałszywych zeznań. Postulowano w nim również nałożenie zakazu sprawowania urzędu na byłego prezydenta. Była to pierwsza taka sytuacja w historii, kiedy takie rekomendacje wyszły od członków Izby Reprezentantów.
Zgubione głosy
Kolejną kontrowersją związaną z poprzednim prezydentem USA jest sprawa zarzutów kierowanych przez Trumpa w stronę władz stanu Georgia. Miało dojść do zagubienia wypełnionych kart do głosowania. Oliwy do ognia dolewał fakt, iż było to pierwsze zwycięstwo kandydata demokratów od 28 lat, a różnica między nimi była nikła, gdyż tylko 2 tys. głosów.
Niegodzący się z tym wynikiem Donald Trump zadzwonił do sekretarza stanu Georgii Brada Raffenspergera z prośbą o odszukanie kart wyborczych. Ten nagrał rozmowę, przez co cały świat dowiedział się o zajściu. Według niektórych mogła być to próba ingerencji w amerykańską demokrację, przez co prokuratura w Georgii rozpoczęła dochodzenie. Jednak wielka ława przysięgłych stwierdziła, że nie doszło do oszustw wyborczych w 2020 roku i sprawa ucichła.
Nielegalne przetrzymanie tajnych dokumentów
Następstwem przegranych wyborów w 2020 roku, była konieczność opuszczenia Białego Domu przez Donalda Trumpa. Ten jednak postanowił zabrać ze sobą dokumenty z klauzulą tajności i przechowywać w prywatnej rezydencji. W sierpniu 2022 roku funkcjonariusze FBI weszli do posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie i dokonali konfiskaty papierów. Śledczy zajęli około 13 tys. dokumentów, z czego sto oznaczono jako tajne.
Sprawa trafiła do specjalnego prokuratora Jacka Smitha (podobnie jak sprawa ataku na Kapitol) i w konsekwencji kandydatowi republikanów postawiono łącznie 37 zarzutów, w tym za przetrzymywanie tajnych dokumentów oraz utrudnianie śledztwa. Sam zainteresowany nie czuł się winny i umieścił wpis na swoim portalu TRUTH Social w brzmieniu – „Skorumpowana administracja Bidena poinformowała moich prawników, że postawiono mi zarzuty najwyraźniej z uwagi na oszustwo pudełkowe”. To jasno pokazuje, że Donald Trump traktuje to jako atak na jego karierę polityczną.
464 mln dolarów kary
Donald Trump w połowie lutego wyrokiem nowojorskiego sądu został wezwany do zapłacenia 354,9 mln dolarów kary za wielokrotne zawyżanie wartości majątku Trump Organization celem wprowadzania kredytodawców w błąd. Były prezydent USA wniósł o wstrzymanie egzekucji kary na czas rozpatrzenia złożonej przez niego apelacji. Warunkiem było złożenie poręczenia majątkowego na kwotę 464 mln dolarów (czyli karę zwiększoną o odsetki) do 25 marca 2024.
Jednak sprawa nie szła po jego myśli, gdyż żadna z 30 firm ubezpieczeniowych, do jakich zwrócił się Trump, nie chciała udzielić takiego poręczenia. Prawnicy zabiegali o zmniejszenie kaucji do 100 mln dolarów. Stawka jest jednak wysoka, gdyż na szali leżą nieruchomości takie jak np. Trump Tower.
Termin minął w poniedziałek, ale sąd apelacyjny zgodził się do zmniejszenia kwoty poręczenia majątkowego do 175 milionów dolarów. Termin na wpłatę został wydłużony o 10 dni. Można powiedzieć, że uniknął on katastrofy finansowej w ostatniej chwili dzięki nowojorskiemu sądowi apelacyjnemu. Trump zapowiada w mediach, że zastosuje się do decyzji i wpłaci kaucję.
Jaki wpływ mają te afery na karierę polityczną?
Tak naprawdę Trump od zawsze był kontrowersyjny i przyciągał tego typu zdarzenia. Do tej pory wszystkie afery rozchodzą się po kościach i nie wiążą się z większymi konsekwencjami wobec niego. Poza tym wymienione wyżej sprawy to tylko kilka z nich. Jedną z głośniejszych była także sytuacja z aktorką porno, gdzie podobno miał jej zapłacić 130 tys. dolarów w zamian za milczenie o ich rzekomym romansie.
Wydaje się, że te wszystkie afery nie będą miały dużego wpływu na wynik wyborczy, gdyż również na kontrowersji Trump buduje swoją markę i do momentu, w którym wyrok nie uniemożliwiłby mu startu w wyborach, nic większego się nie wydarzy. Jest to postać mocno polaryzująca opinię publiczną, jedni widzą to jako próbę dyskredytacji Trumpa przed wyborami, a inni trzymają kciuki za odbywanie kary za któreś z przewinień. W Ameryce pewne stany są tradycyjnie republikańskie, a inne demokratyczne. Kwestia rozgrywać się będzie w stanach mniej zdecydowanych. O ostatecznym rozwiązaniu dowiemy się jednak dopiero po zakończonych wyborach.
Źródła:
Trump uznany za odpowiedzialnego oszustw zawyżania wartości majątku
Trump nie był w stanie wpłacić ponad 460 mln dol. kaucji. Co mu grozi?
Rozpoczęto odliczanie do przejęcia majątku Donalda Trumpa. Miliarder nie ma pieniędzy na kaucję
Wszystkie problemy prawne Trumpa. Oto co jeszcze grozi byłemu prezydentowi
RUSSIAN INTERFERENCE IN 2016 U.S. ELECTIONS
Mijają dwa lata od ataku na Kapitol. Te zdjęcia przeszły do historii
Decyzja sądu w sprawie Trumpa. Co dalej z jego nieruchomościami?