Z jednej strony słyszy się głosy, że uczniowie są pracami domowymi zbyt obciążeni. Zadawanie prac domowych może też pogłębiać nierówność szans wśród uczniów, bo często to, czy uczeń tę pracę odrobi, zależy od tego, czy ma do tego odpowiednie warunki w domu. Z drugiej, przez braki kadrowe wśród nauczycieli nie sposób zrealizować podstawy programowej w trakcie zajęć lekcyjnych. Jak to w Polsce zwykle bywa, zdania są podzielone. A jak szkolnictwo wygląda za granicą? Oto kilka ciekawostek o edukacji w niektórych krajach.
Edukacja w Japonii
To, że system edukacji w Japonii jest wymagający, nie jest żadną tajemnicą. Japońscy uczniowie nierzadko spędzają w szkołach długie godziny. Dodatkowo często po obowiązkowych lekcjach uczęszczają na zajęcia dodatkowe.
W szkołach panuje ścisła hierarchia. Uczniowie muszą zwracać się z odpowiednim szacunkiem, nie tylko do nauczycieli, zwanych mistrzami, ale także do starszych kolegów. Jest to spowodowane tym, że w Japonii silnie zakorzeniony jest szacunek do starszych. Dodatkowo młodsze dzieci sprzątają sale lekcyjne po zajęciach starszych kolegów.
Podstawą systemu oceniania uczniów są testy wielokrotnego wyboru. To ich wyniki warunkują to, jak będzie wyglądała przyszłość ucznia. Japończycy uważają, że tego rodzaju testy są najbardziej obiektywne i trudno nie przyznać im racji. Jednak z drugiej strony, nie wspiera to w ogóle kreatywności i krytycznego myślenia. Co ciekawe, w Japonii nie ma możliwości powtarzania klasy, nawet w przypadku bardzo słabych osiągnięć na egzaminach. Dobre wyniki testów są natomiast kluczowe, by dostać się do jak najlepszego liceum, a co za tym idzie – na dobrą uczelnię. Szczególnie trudne są egzaminy kończące liceum, które są przygotowywane przez uniwersytety. Japońscy uczniowe z pewnością znajdują się pod ogromną presją, jednakże Japończycy to naród niezwykle wysokiej kultury, co ma swoje podłoże między innymi w dużym zdyscyplinowaniu, które kształtuje się w obywatelach już od dzieciństwa, między innymi w szkole.
Edukacja w Australii
System edukacji w Australii jest dość podobny do europejskiego. Istnieją jednak pewne różnice, a chyba najbardziej charakterystyczną jest to, że wakacje mają miejsce w okolicach Bożego Narodzenia. Z naszej perspektywy to dość intrygujące rozwiązanie, ale w krainie kangurów właśnie w tym okresie jest najcieplej i najsłoneczniej. To, co szczególnie zasługuje moim zdaniem na pochwałę, to sposób, w jaki szkoły prowadzą komunikację z rodzicami. Pedagodzy są dla rodziców nie tylko o wiele bardziej dostępni niż w Polsce, ale wręcz zachęcają rodziców do tego, by rodzice aktywnie uczestniczyli w życiu szkolnym swoich pociech. Rodzice najmłodszych uczniów mogą towarzyszyć im podczas zajęć, pełniąc tym samym rolę pomocy nauczyciela. Dzięki temu dzieci, szczególnie na początku swojej drogi edukacyjnej, mogą czuć się pewniej. Z mamą lub tatą u boku maluchy z pewnością są mniej zagubione i przytłoczone szkolną rzeczywistością.
Edukacja w Niemczech
U naszych zachodnich sąsiadów edukacją zarządzają poszczególne landy. Wygląda to więc inaczej niż w Polsce, gdzie mamy zarządzanie centralne. Jednocześnie szkolnictwo niemieckie budzi pewne kontrowersje na świecie z uwagi na to, że edukacja domowa jest dozwolona tylko w wyjątkowych przypadkach. W całych Niemczech bardzo niewielki odsetek uczniów uczy się w domu, a przepis ten obowiązuje już od 1919 roku. Nauka w Niemczech jest bezpłatna, chociaż istnieją również szkoły prywatne, stanowią one jednak mniejszość. Obowiązek szkolny jest do 15 roku życia, niemniej większość uczniów po 15 urodzinach kontynuuje naukę.
Co ciekawe, w niemieckich szkołach jedynka jest najwyższą oceną, jaką można dostać.
Niemiecka edukacja w jest doceniana w rankingach z uwagi na jej dostępność oraz dobre wyniki uczniów podczas egzaminów. Jednak to, na co warto zwrócić uwagę, to słabe dostosowanie szkół do uczniów z niepełnosprawnościami. Owszem, takie istnieją, ale brakuje klas integracyjnych, w których dzieci zdrowe i niepełnosprawne mogłyby uczyć się razem. Mogłoby to moim zdaniem zapobiegać poczuciu wykluczenia społecznego u dzieci z niepełnosprawnościami. Ponadto nie od dziś wiadomo, że nauka w klasach integracyjnych pomaga kształtować w dzieciach empatię i otwartość na różnorodność.
Edukacja w Norwegii
Norweski system edukacji charakteryzuje się przede wszystkim silnym wsparciem uczniów o specjalnych potrzebach. Krytycy takiego podejścia argumentują, że zbyt duże wspieranie mniej uzdolnionych uczniów odbywa się kosztem tych z większym potencjałem. Jednak okazuje się, że system edukacji w Norwegii cieszy się uznaniem na całym świecie. Szkoły stawiają nie tylko na opanowanie programu i zdobywanie wiedzy, ale także na rozwój osobisty i społeczny. Obowiązek szkolny trwa dziesięć lat – od 6 do 16 roku życia, ale po tym czasie większość uczniów decyduje się na dalszą naukę.
Edukacja w Finlandii
Na koniec zostawiłam kraj, który w mojej opinii odznacza się najlepszym systemem edukacji spośród wszystkich wymienionych. Można pokusić się o stwierdzenie, że Finowie w szkolnictwie kierują się zasadą „wspieranie jest lepsze niż ocenianie”. Fiński system nauki stawia na kreatywność i samodzielne myślenie. Prace domowe istnieją, ale w przeciwieństwie do polskiego systemu nie polegają na rozwiązywaniu w kółko tych samych zadań. Zamiast tego dzieciom zadawane jest coś kreatywnego: na przykład zrealizowanie wywiadu z kimś ciekawym albo przyniesienie do szkoły 5 różnych liści.
Edukacja jest całkowicie bezpłatna. To może wydawać się banalne, bo przecież w Polsce również mamy szkoły publiczne. Jednak przez słowo „całkowicie” rozumiem tutaj wszystko, co do nauki w szkole jest potrzebne. Darmowe są nie tylko szkoły, ale też podręczniki, pomoce dydaktyczne i posiłki w szkolnej stołówce.
W klasach zwykle jest nie więcej niż 20 dzieci, co zwiększa możliwości nauczyciela na indywidualne podejście do każdego ucznia.
Jeśli chodzi o oceny, to w fińskich szkołach ich po prostu nie ma. Nauczyciel ma za zadanie jedynie nakreślić uczniowi, co zrobił dobrze, a nad czym należy popracować. Natomiast egzaminy są obowiązkowe dopiero od 16 roku życia. Nie trzeba się także martwić o korepetycje, bo jeśli uczeń potrzebuje dodatkowej pomocy w nauce, to nauczyciel ma obowiązek mu jej udzielić. Dzieci mają także dłuższe wakacje niż w większości krajów na świecie, dzięki czemu są wypoczęte i nie grozi im wypalenie.
Oczywiście nie jest tak, że fiński system nauczania jest zupełnie pozbawiony wad, bo ludzie to nie roboty, żeby jakikolwiek system nauczania sprawdzał się tak samo dobrze, lub tak samo źle u każdego człowieka. Jednak faktem jest, że w międzynarodowych rankingach szkolnictwa Finlandia zawsze znajduje się w ścisłej czołówce.