GIFTPOL GATE
GIFTPOL ZWALNIA PRACOWNIKA PRZEZ SKYPE’A
O screenach opublikowanych przez byłą pracownice firmy Giftpol ciężko było nie usłyszeć. O sytuacji zrobiło się w ostatnich dniach bardzo głośno, a na jej temat powstało mnóstwo memów. Od czego wszystko się zaczęło? Początek afery miał miejsce 14 marca, kiedy użytkowniczka portalu X opublikowała na swoim profilu zrzuty ekranu z rozmowy ze swoim szefem na grupowym czacie na skype. Rozmowa przebiegła w bardzo nieprofesjonalny sposób. Konwersacja to zaledwie kilka wiadomości, z których dowiadujemy się, że graficzka została zwolniona po dwóch dniach pracy. Dariusz Jabłoński, czyli właściciel serwisu Giftpol podjął taką decyzję, ponieważ jego zdaniem kobieta pracowała zbyt wolno. Wykonała „tylko” 9 z 15 wizualizacji używając nowo poznanego programu. Pracodawca był poinformowany podczas rozmowy kwalifikacyjnej jakie programy zna kobieta, pomimo tego postanowił natychmiastowo zwolnić ją pisząc „ Dziękuję, do widzenia. Ja nie płacę za naukę.”, a następnie usunąć z chatu.
Udostępnione zdjęcia nie wskazywały na firmę Giftpol. Dopiero internauci zidentyfikowali agencje. Historia kobiety oburzyła wiele osób, które postanowiły zostawić negatywne opinie na oficjalnej stronie firmy. Właściciela firmy okrzyknęli natomiast „Januszem biznesu”. Szef radomskiej firmy początkowo starał się tłumaczyć pisząc, że zwolnienie poprzez komunikator nie było właściwe. Był zdziwiony faktem, że internauci stanęli po stronie zwolnionej, a nie jego. Na drugi dzień postanowił jednak opublikować oświadczenie, w którym jasno pokazuje, że nie widzi w całej sytuacji swojej winy.
„Informacja dla wszystkich firm reklamowych w Polsce, jeśli zatrudnicie graficzkę Ninę macie gwarantowany hejt. Nie możecie jej zwolnić, a jeśli już to zwolnienie z dyplomem, na papierze czerpanym i złotymi literami” — czytamy na oficjalnej stronie firmy
„Chcielibyśmy poinformować, że zostało podjęte działanie prawne w związku z działaniami Pani Niny Hinz, które zostały uznane za naruszenie dobrego imienia naszej firmy, Giftpol, mającej siedzibę przy ul. Słowackiego 46, 26-600 Radom. W związku z hejtem, który został sprowadzony na naszą firmę przez Panią Ninę Hinz i który ma negatywny wpływ na naszą reputację oraz relacje z klientami, jesteśmy zmuszeni podjąć kroki prawne w celu obrony naszych interesów”.- czytamy na profilu firmy na stronie GoWork.
GIFTPOL PRÓBUJE ZAROBIĆ NA AFERZE?
Firma postanowiła wykorzystać kontrowersję, wprowadzając do sprzedaży koszulki z hasłami nawiązującymi do afery. Zaprojektowane zostały koszulki z hasłem „COOOO PROSZEEEEEE”, które użyte zostało w trakcie rozmowy z panią Niną. Z informacji przekazanych przez firmę wynika, że koszulki rozeszły się w ciągu doby. Dostępne były również koszulki z napisem „No hejt”. Aktualnie żadne z nich nie widnieją już na stronie internetowej.
W związku z tym, że na firmę spadł tak duży hejt ciężko uwierzyć, że koszulki okazały się hitem sprzedaży. Na portalu X można jedynie zaobserwować negatywne reakcje na próbę wykorzystania sytuacji ma swoją korzyść. Dodatkowo na stronie GoWork pojawiają się pogrążające firmę opinie byłych pracowników.
Czytaj więcej: TikTok zniknie ze Stanów Zjednoczonych? Prezydent Biden zapowiedział podpisanie ustawy.
GIFTPOL – OŚWIADCZENIE
Właściciel Giftpol nie poddaje się w walce o obronę wizerunku firmy. Na stronie agencji reklamowej w niedzielę pojawiło się kolejne oświadczenie. Tym razem są to przeprosiny skierowane do „osób dotkniętych sprawą”. Z oświadczenia wynika jednak, że mężczyzna zdaje się nie rozumieć swojego błędu i żałuję jedynie tego, że do zwolnienia użył komunikatora. Dodatkowo internauci zwrócili uwagę na fakt, że oświadczenie zostało napisane niedbale i zawiera liczne błędy interpunkcyjne. Co dodatkowo pokazuje brak profesjonalizmu i niepoważne podejście do sprawy.
„ Przepraszam wszystkie osoby, które dotknęła sprawa ze zwolnieniem przeze mnie graficzki Niny. Przyjmuje całą krytykę, jest mi przykro. Dziękuję też osobom, które wykazały wsparcie i zrozumienie dla mnie. Ostatni okres życia był dla mnie b ciężki, mogłem w inny sposób zrezygnować ze współpracy z tą osobą, nie poprzez komunikator Skype. Podjąłem szybką decyzję, która okazała się błędem. Życzę wszystkim miłego dnia i wielu sukcesów” – czytamy w oświadczeniu firmy (pis. Oryg. –