Na skróty
Korea Południowa mierzy się z potężnym kryzysem demograficznym. Współczynnik dzietności spadł do 0,72 dziecka na kobietę. To najmniej na całym świecie. Koreańskie władze dwoją się i troją. Póki co nie widać pomysłu na rozwiązanie problemu, który wkrótce może przynieść opłakane skutki, zwłaszcza dla koreańskiej gospodarki.
Model tradycyjnej koreańskiej rodziny
System filozoficzno-religijny zwany Konfucjanizmem od XIV wieku wywarł bardzo duży wpływ na życie koreańskich rodzin. Nurt ten został zapoczątkowany przez chińskiego filozofa Konfucjusza i przywędrował do Korei w IV wieku. Jednym z jego podstawowych założeń jest występująca w rodzinie hierarchia. Każdy członek tej struktury ma swoją określoną rolę. Według założeń konfucjanizmu ojciec, który jest głową rodziny, ma za zadanie podejmować większość decyzji oraz pełni funkcję reprezentatywną domostwa.
Jest on mniej związany emocjonalnie z dziećmi niż matka, która czuwa nad ciepłem domowego ogniska. Mąż dba o zachowanie dyscypliny oraz wymaga posłuszeństwa. Żona natomiast określana jest mianem ,,szefowej domostwa”, która otacza dzieci opieką i zapewnia im wsparcie. Sfera emocjonalna w rodzinie podtrzymywana jest dzięki działaniom matki. Najistotniejszą wartością w rodzinie było i jest posłuszeństwo wobec starszych pokoleń, co oznacza, że dzieci mają się w pełni oddać rodzicom oraz spełniać każde wydane przez nich polecenie.
Wielodzietne koreańskie rodziny w minionych dekadach
W latach 50 ubiegłego wieku miejsce miała wojna koreańska, która toczyła się na terytorium Półwyspu Koreańskiego między komunistycznymi siłami KRLD i wojskami ChRL a siłami ONZ wspierającymi wojska Republiki Korei. Po tych zdarzeniach kraj nie mógł narzekać na problemy demograficzne. Koreańskie kobiety rodziły wtedy zaś przeciętnie około szóstki dzieci.
Rządowa kampania ograniczająca liczbę urodzeń dzieci w Korei
W 1962 roku w Korei Południowej zainicjowano rządową kampanię planowania rodziny, której celem było zmniejszenie liczby niechcianych ciąż oraz kontrolowanie wzrostu populacji. Ta kampania była odpowiedzią na gwałtownie rosnącą liczbę ludności w powojennej Korei, co prowadziło do problemów społecznych i ekonomicznych, takich jak przeludnienie, ubóstwo i trudności w dostępie do zasobów. Rząd skupił się na edukowaniu społeczeństwa w kwestii korzyści, które mogą płynąć z odpowiedzialnego planowania rodziny. Kampania ta spowodowała zmniejszenie się liczby urodzeń w kraju. Była za to zalążkiem problemu, z którym Korea dziś nie może się uporać. Pomogła ona natomiast na tamten moment w odbudowie gospodarki oraz rozwoju infrastruktury. Rządowy plan przyniósł również pozytywne rezultaty, jeśli chodzi o poprawę jakości życia rodzin.
Korea Południowa z najniższym współczynnikiem dzietności na świecie
Kampania planowania rodziny z 1962 roku przyniosła oczekiwane rezultaty. Rodziny sukcesywnie stawały się mniej liczne. Przed wprowadzeniem programu kobiety rodziły statystycznie szóstkę dzieci, zaś w latach 70 ubiegłego wieku wynik ten zmniejszył się do czterech potomków. Po wielkim sukcesie kampanii, która wpłynęła pozytywnie na modernizację kraju rząd dążył do pogłębienia jej rezultatów, co za tym idzie – starał się nakłonić pary do zakładania jeszcze mniejszych rodzin.
Przez następne lata Koreanki rodziły coraz mniej dzieci. Miało to wpływ na problem, z którym kraj zmaga się już od kilkunastu lat – wielki kryzys demograficzny. Obecnie Korea Południowa ma najniższy współczynnik dzietności na świecie, wynosi on 0,72 dziecka na jedną kobietę. Jak się okazuje, w stolicy państwa – Seulu, wskaźnik ten jest jeszcze niższy, liczy bowiem jedynie 0,55 potomka na jedną kobietę. Są to dane z ubiegłego roku (2023), a obecnie prognozowany jest dalszy spadek dzietności.
Dlaczego Koreanki nie chcą rodzić dzieci?
Jedną z przyczyn kryzysu demograficznego w Korei jest problem z zakupieniem mieszkania. Nieruchomości, zwłaszcza te w Seulu są niezwykle drogie i obecnie mały odsetek mieszkańców kraju jest w stanie, w młodym wieku pozwolić sobie na kupno własnego „M”. Dużą przeszkodę stanowią tutaj niełatwe warunki kredytowe. Odsetki spłaty kredytu bądź pożyczki są tak duże, że wiele par rezygnuje z tego pomysłu.
Wspomniany wcześniej model tradycyjnej koreańskiej rodziny oparty na idei konfucjanizmu występuje także obecnie. Wiele par funkcjonuje wedle dawniej przyjętych standardów oraz określonej hierarchii. Kobiety w obawie przed większą ilością obowiązków domowych nie chcą rodzić dzieci, gdyż wiedzą, że nie otrzymają od swojego partnera dostatecznej pomocy. Wiąże się to również z niechęcią do zawierania małżeństw. Według danych z 2022 roku średni wiek mężczyzny biorącego ślub wynosi 33,7 lat. Kobiety natomiast, statystycznie wychodzą za mąż po 31 roku życia. Małżonkowie w Korei są coraz starsi, co za tym idzie – nie decydują się już na potomstwo, bądź zakładają małe rodziny z jednym dzieckiem.
Przez obowiązujący w kraju kult pracy, żłobki odgrywają niezwykle ważną rolę w pomocy przy opiece nad swoją pociechą. Jednakże w Korei bardzo trudno o miejsce dla dziecka w tego typu placówce. Najlepiej starać się o nie tuż po urodzeniu dziecka, gdyż wtedy są większe szanse na jego otrzymanie.
Kwestia urlopu macierzyńskiego traktowana jest w państwie bardzo negatywnie. Kobiety po powrocie z okresu wychowawczego często nie mają możliwości kontynuowania kariery sprzed ciąży. Jest to powodem ich zwolnień z pracy oraz ogólnego niezadowolenia z niemożności realizacji się na polu zawodowym. Koreanki boją się utraty zajmowanych wcześniej stanowisk, przez co coraz rzadziej decydują się na posiadanie potomstwa.

Starzejące się społeczeństwo Korei
Nie tylko Korea Południowa boryka się z problemem coraz szybciej starzejącego się się społeczeństwa. Podobnie jest w Japonii. Zjawisko to w Azji wschodniej zapoczątkował właśnie kraj kwitnącej wiśni. Znajduje się on bowiem na drugim miejscu na świecie jeśli chodzi o procent seniorów wśród różnych grup wiekowych. Japonię, która liczy 29,8 % osób starszych wyprzedza jedynie Monako z wynikiem 36 %.
Co istotne, od 1960 roku w Korei można zaobserwować ogromny wzrost średniej długości życia. Sześćdziesiąt lat temu wynosiła ona zaledwie 53 lata, w 1990 roku już 76 lat. W 2010 roku mieszkańcy kraju dożywali średnio 80 lat. Różnica 27 lat. Wzrost czterdziestoprocentowy!
Korea Południowa osiągnęła status starzejącego się społeczeństwa 17 lat temu, a przez coraz mniejszą liczbę urodzeń państwu, którego głową jest Yoon Suk-yeo coraz bliżej do tego, by stać się społeczeństwem starym. Prognozy wskazują, że do 2067 roku liczba osób w wieku przedprodukcyjnym spadnie aż o 19,8 mln.
Jakie mogą być skutki pogłębiającego się kryzysu demograficznego?
Edukacja jest jednym z najważniejszych elementów życia Koreańczyków. Stawiane na piedestał chęć poszerzania wiedzy oraz zdobywanie wykształcenia przysłaniają często inne ważne wartości egzystencji. Jak się jednak okazuje przez niż demograficzny już teraz w Korei wiele szkół musiało zostać zamkniętych, z uwagi na zbyt małą ilość uczniów. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie placówki edukacyjne z czasem będą liczyć coraz mniej wychowanków, co za tym idzie – szkoły nie będą otrzymywać wystarczających funduszy.
Istotnym problemem małego współczynnika urodzeń jest mniejsza liczba poborowa do armii. W Korei południowej występuje obowiązkowa służba wojskowa dla mężczyzn w wieku od 18 do 35 lat. Od dłuższego czasu oręż kraju pod znamieniem małej, ale elitarnej armii, gotowej do odparcia uderzenia z północy zasilana jest przez niewielkie ilości nowych rekrutów. Warunkiem utrzymania sił zbrojnych w obecnej liczebności jest przyjmowanie do wojska 200 tys. żołnierzy rocznie. Nie jest to jednak możliwe przy katastrofalnej sytuacji demograficznej w państwie. Z tegoż powodu rząd prowadzi dyskusje na temat wprowadzenia obowiązkowej służby również dla kobiet. Pojawiają się jednak głosy, że objęcie płci żeńskiej nakazem służby w armii mogłoby pogłębić kryzys związany z dzietnością.
Jak rząd radzi sobie ze starzejącym się narodem w Korei?
Rząd Korei Południowej, by zachęcić kobiety do rodzenia dzieci wprowadził szereg działań wpływający na większy komfort wychowawczy potomstwa. Jednym z podjętych kroków ku poprawie sytuacji demograficznej jest wprowadzenie urlopu wychowawczego dla mężczyzn. Jeśli chodzi o wolne od pracy kobiet, zostało ono znacznie wydłużone. Obecnie mają one prawo do nawet ponad roku urlopu macierzyńskiego, co wcześniej było nie do wyobrażenia w kraju, w którym panuje kult pracy. Zaledwie kilka miesięcy musiało być wystarczające, by w pełni oddać się opiece nad dzieckiem.
Ostatnio o krytycznej sytuacji w Korei stało się ponownie głośno za sprawą rządowego programu, który zakłada przyznanie 100 mln wonów (ok. 300 tys. złotych) za urodzenie dziecka. Hojna kwota ma zachęcić rodziny do starań o potomstwo i być gwarantem stabilności finansowej podczas wychowywania dzieci. Stanowi jednakże duże obciążenie dla budżetu państwa, bowiem rocznie utrzymanie takowego programu wiązałoby się poniesieniem kosztów rzędu 22 bilionów wonów rocznie (63 mld złotych).
Innym rządowym rozwiązaniem na poprawę dzietności w Korei jest już obowiązujące wsparcie finansowe dla matek w postaci zasiłku macierzyńskiego. Jego wysokość to 100% wynagrodzenia i obowiązuje ono przez 90 dni. Po ich upływie przez następny rok, kobieta może pobierać kwotę stanowiącą zaś 80% wynagrodzenia.
Korea Południowa ma obecnie najniższy współczynnik dzietności na świecie. Minimalna wartość zastępowania pokoleń wynosi 2,1, lecz kraj jest daleki od takiego wyniku. Koreańskie pary nie decydują się na potomstwo z przyczyn zarówno ekonomicznych jak i kulturowych. Kobiety obawiają się złamania kariery oraz braku stabilności finansowej potrzebnej do wychowywania dzieci. Rząd mimo wieloletnich prób poprawy sytuacji demograficznej, nie jest w stanie zatrzymać tego procesu, a wszystko wskazuje na to, że azjatyckie państwo będzie składało się coraz mniejszej liczby obywateli.