Barcelona, to dziś – przed każdym meczem La Liga – taki papierowy faworyt. W tabeli (prawie) wszystko się zgadza. Katalończycy są na trzecim miejscu ale zdobywanie kolejnych oczek wcale nie idzie im łatwo. Nie inaczej było i tym razem.
Do szatni z jednobramkowym prowadzeniem
Pierwsza bramka dla Barcelony padła w samej końcówce pierwszej połowy. Po świetnym podaniu od 16-letniego Lamine’a Yamala, Robert Lewandowski uwolnił się od obrońcy i oddał potężny strzał z 16 metrów. Piłka trafiła do siatki tuż przy słupku, a bramkarz gospodarzy, Vicente Guaita, był bez szans. To była piękna akcja, która otworzyła wynik spotkania.
Jednobramkowe prowadzenie uśpiło podopiecznych Xaviego. Co innego z Celtą… Dwie minuty po wznowieniu gry było już 1 do 1. W 47. minucie Iago Aspas zdobył bramkę dla Celtы Vigo, wyrównując stan meczu.
Barcelona próbowała
Kolejne minuty, to głównie gra w środku pola. Celta się broniła, przeprowadzając – od czasu do czasu – raczej niegroźne kontrataki. Barcelona starała się zagrozić bramce gospodarzy. Przyniosło to upragniony efekt w końcówce spotkania. Znów, w głównej roli wystąpił polski napastnik. W doliczonym czasie gry, po faulu na Yamalu, Lewandowski stanął przed wielką szansą rozstrzygnięcia meczu. Pierwszy strzał z rzutu karnego obronił Guaita, ale sędzia nakazał powtórkę. Drugiej próby “Lewy” już nie zmarnował i zapewnił Barcelonie cenne zwycięstwo.
Barcelona wygrywa, ale nie przekonuje – napisano na głównej stronie dziennika “Marca” 1. Lewandowski, król strzelców poprzedniego sezonu, zdobył w sobotę gole numer 11 i 12 w bieżących rozgrywkach. Najlepszym snajperem hiszpańskiej La Liga jest Anglik, Jude Bellingham z Realu Madryt. Ma na koncie już 16 trafień. Barcelona, po wczorajszym zwycięstwie zmniejszyła stratę do prowadzącego Realu Madryt, do siedmiu punktów.