Marlena Fac 
Guadalajara, Hiszpania, 31.12.2022 r.
Nigdy wcześniej nie spędziłam sylwestra za granicą, więc była to idealna okazja, aby zwiedzić kawałek Hiszpanii i zobaczyć, jak Hiszpanie żyją na co dzień. Wiadomo, że najlepiej zwiedzać i odkrywać nowe miejsca właśnie z lokalsami. W Polsce sylwester wygląda dość standardowo – pracujemy do południa, a później wszyscy szykujemy się na największą i ostatnią imprezę w roku. Zaczynamy celebrować już od około 20:00, wyczekując pokazu fajerwerków o północy. Jadąc do Hiszpanii, byłam przekonana, że ten dzień wygląda identycznie jak u nas. Nie mogłam mylić się bardziej.
Mój wielki hiszpański sylwester
Hiszpanie celebrują chwilę przejścia starego roku w nowy w sposób dla nas wyjątkowy. Całe wydarzenie ma otoczkę wielu tradycji i zwyczajów, o których nigdy wcześniej nie słyszałam. Świętowanie rozpoczyna się od godziny 12:00, gdy wszyscy od najmłodszych do najstarszych wychodzą na ulicę i wraz z charangą (orkiestrą) przemierzają miasto. Na każdej ulicy można spotkać DJ-a oraz stoiska z jedzeniem i alkoholem. Wszyscy bawią się przy muzyce oraz spotykają się ze znajomymi z miasteczka. O godzinie 20:00 Hiszpanie zbierają się w swoich domach i zaczyna się La Nochevieja. To moment, gdy cała rodzina zasiada przy stole i jedząc wspólny posiłek, rozmyśla nad przeszłością i wyczekuje przyszłości. Taka tradycja buduje więzi rodzinne i potęguje tożsamość kulturową. Mimo że bariera językowa sprawiała mi problemy, rodzina Marii przyjęła mnie bardzo ciepło.
12 winogron na szczęście
Ale to nie koniec tej fascynującej tradycji! Jest coś bardzo wyjątkowego, co sprawiło, że ta noc była jedyna w swoim rodzaju. Przed samą północą wszystkie rodziny oraz znajomi spotykają się w sercu Madrytu na Plaza del Sol, który jest symbolem nowego roku. Cały tłum ludzi odlicza te ostatnie dziesięć sekund do 24:00 i wtedy dzieje się coś niepowtarzalnego: Las doce uvas de la suerte. Będąc na placu z moimi hiszpańskimi przyjaciółmi, przyznam, że byłam w szoku! Widziałam tę tradycję tylko w filmach i nie sądziłam, że jest ona prawdziwa i dalej kultywowana. W polskim tłumaczeniu to „dwanaście winogron na szczęście”, hiszpański rytuał głęboko zakorzeniony w ich kulturze i uwielbiany przez Hiszpanów. Każde winogrono symbolizuje jeden miesiąc, gdzie dwanaście życzeń ma przynieść spełnienie marzeń, szczęście i powodzenie w nadchodzącym roku. Są też pogłoski, że jeśli zje się je pod stołem, każde życzenie ma większą moc. Ta tradycja jest obchodzona zarówno w większych miastach, jak i w małych wioskach. Las doce uvas de la suerte to dla mnie symbol nadziei i optymizmu na przyszłość.
„To nasza jedyna szansa, że następny rok przyniesie nam same sukcesy i wszystkie nasze marzenia się spełnią”, jak powiedziała mi Maria, uśmiechając się. W tym samym czasie podczas wiwatów i pokazów sztucznych ogni Alfonso żartobliwie podsumował ten rytuał – „Jak dla mnie Las doce uvas de la suerte to wyzwanie, jak szybko zjem i czy w ogóle zjem winogrono. Mimo wszystko jest to dla nas ważny element wieczoru”.
Niezapomniane przeżycie i wyjątkowe wydarzenie
Sylwester w Hiszpanii to dla mnie niezwykłe wydarzenie powitania nowego roku. Doświadczyłam rodzinnego czasu, momentów refleksji i nadziei na nadchodzący rok. Miło było patrzeć na to, jak Hiszpanie dzielą się radością i spędzają wspólnie chwile. Ten wyjazd był dla mnie lekcją, że sylwester to nie tylko zabawa, to coś o wiele więcej.
Myślę, że w naszej polskiej kulturze brakuje takiego rodzinnego czasu. Każdy moment przeżyty z przyjaciółmi w Hiszpanii pozostanie ze mną na zawsze. Jestem wdzięczna za ludzi, których mam wokół siebie, ponieważ bez nich nigdy nie poznałabym tylu unikalnych i wzbogacających wydarzeń kulturowych.
