Art. 133 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. Ustawy o obronie Ojczyzny zakłada, iż Rada Ministrów raz do roku określa liczbę osób, jakie mogą zostać powołane w danym roku kalendarzowym do czynnej służby wojskowej oraz liczbę osób, które mogą pełnić służbę wojskową w rezerwie w ramach odbywania ćwiczeń wojskowych. W tym rozporządzeniu powinny zostać uwzględnione aktualne potrzeby Sił Zbrojnych. Jak widać, jest to standardowa rokroczna procedura, a liczba powołanych nie różni się znacząco od tej z zeszłego roku. W związku z tym nie należy popadać w panikę, że wojsko nagle zacznie masowy pobór do armii.
Ilu rezerwistów otrzyma od MON powołanie do wojska?
Z treści projektu rozporządzenia na obecny rok wynika, że Ministerstwo Obrony Narodowej przewiduje odbywanie i powołanie do czynnej służby wojskowej pełnionej w ramach:
- Zawodowej służby wojskowej – do 21 000 osób. Te mają być powoływane do aktywnej służby wojskowej w charakterze żołnierza zawodowego, również w trakcie kształcenia;
- Ćwiczeń wojskowych – do 200 000 żołnierzy rezerwy, w tym z przeznaczeniem na szkolenie w ramach kursów podoficerów i oficerów rezerwy, którzy zajmują lub są przewidziani do wyznaczenia na stanowiska służbowe w strukturach wojennych, na których są wymagane wyższe, niż posiadają obecnie, kwalifikacje wojskowe, a także osób przeniesionych do rezerwy niebędących żołnierzami rezerwy. Ponadto część ww. limitu planuje się przeznaczyć na realizację programu „Legia Akademicka” ukierunkowanego na studentów – ochotników zainteresowanych odbyciem szkolenia wojskowego realizowanego na bazie szkolnictwa wojskowego we współpracy z uczelniami cywilnymi;
- Aktywnej rezerwy – do 20 000 żołnierzy rezerwy pełniących służbę, na podstawie powołania na czas nieokreślony, przez średnio 88 dni w roku czasie wolnym od pracy oraz jednorazowo przez 14 dni, jak również w inne dni stosownie do potrzeb Sił Zbrojnych, po uzgodnieniu z żołnierzem aktywnej rezerwy lub na jego wniosek oraz w dni, w których został wezwany do natychmiastowego stawiennictwa;
- Dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej – do 34 550 osób, w tym w trakcie kształcenia 4 550 osób, które nie odbywały dotychczas czynnej służby wojskowej oraz osób przeniesionych do rezerwy niebędących żołnierzami rezerwy (osoby po kwalifikacji wojskowej) – ochotnicy niezależnie od posiadanych kwalifikacji i wykształcenia, jeżeli ukończyli co najmniej osiemnaście lat; osoby, które spełniły obowiązek służby wojskowej w innym kraju; osoby, które po stałym pobycie za granicą wróciły do kraju i meldują się na pobyt stały);
- Terytorialnej służby wojskowej – do 41 000 żołnierzy rezerwy oraz osób, które mają uregulowany stosunek do służby wojskowej.
Jak informuje ministerstwo, podane liczby stanowią górną i nieprzekraczalną barierę, a nie oznaczają, że faktycznie tyle osób zostanie powołanych do odbycia służby. Ta wartość ma nakładać limity i przy okazji zatajać faktyczną liczebność przeszkolonych. Ponadto odsetek osób wezwanych na ćwiczenia pośród osób, które wcześniej nie odbywały szkolenia wojskowego, będzie niewielki. Wojsko planuje skupić się na osobach, które odbyły już przeszkolenie wojskowe i złożyły przysięgę wojskową oraz na ochotnikach.
Do osób mogących stanowić ww. wyjątki w powołaniach należą ludzie posiadający kompetencje szczególnie przydatne na potrzeby Sił Zbrojnych RP. Do tej grupy należą przedstawiciele poszczególnych zawodów lub cechujące się odpowiednim wykształceniem czy umiejętnościami. Są to m. in.: lekarze, informatycy, tłumacze, mechanicy, kierowcy, elektronicy, psychologowie itd.
Kwalifikacja wojskowa: czy powołanie do wojska otrzymają kobiety?
Konstytucja nakłada na obywatela powinności względem ojczyzny. Jedną z nich jest jej obrona. Tę określa szczegółowo Ustawa o Obronie Ojczyzny. Art. 5 tej ustawy mówi, że w ramach obowiązku obrony ojczyzny wszyscy obywatele polscy w wieku od 18 do 60 lat (oficerowie i podoficerowie do 63 lat) są zobowiązani do pełnienia służby wojskowej. Wyjątkami są kobiety w ciąży i do 6 miesięcy po porodzie, osoby sprawujące opiekę nad dziećmi w szczególności do lat 8, również te zajmujące się chorymi i niepełnosprawnymi. Z oczywistych względów wykluczone są osoby niezdolne do odbycia służby wojskowej.
W ramach tego prawa każdego roku wezwanie się do kwalifikacji wojskowej otrzymuje określona grupa w tym roku będzie to:
- Mężczyźni urodzeni w 2005 roku (standardowo takiej ewidencji poddawani są 19-latkowie);
- Mężczyźni urodzeni w latach 2000-2004, którzy nie posiadają określonej kategorii zdolności do czynnej służby wojskowe;
- Osoby, które w latach 2022-2023 zostały uznane za czasowo niezdolne do służby;
- Kobiety urodzone w latach 1997–2005 posiadające kwalifikacje przydatne do służby wojskowej, które nie stawały jeszcze do kwalifikacji wojskowej oraz kobiety pobierające naukę w celu uzyskania tych kwalifikacji, które w roku szkolnym lub akademickim 2023/2024 kończą studia na kierunkach lub kończą naukę w zawodach, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 60 ust. 7 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny;
- osoby, które ukończyły 18 lat życia i zgłosiły się ochotniczo do kwalifikacji wojskowej;
- osoby o nieuregulowanym stosunku do służby wojskowej do końca roku kalendarzowego, w którym kończą 60 lat życia.
Osoby po kwalifikacji zostają ewidencjonowane i przydzielana jest im kategoria wojskowa, po czym kierowani są do tzw. pasywnej rezerwy. Stanowią osoby zakwalifikowane do rezerwy bez złożonej przysięgi, czyli m .in. po kwalifikacji wojskowej oraz te, które złożyły przysięgę, ale nie są zainteresowane służbą w wojsku. Zazwyczaj na tym kończy się przygoda z wojskiem większości osób, które nie planują dalszej kariery w służbach mundurowych.
W związku z powyższym każdy mężczyzna musi stawić się do ewidencji i może, choć nie musi, zostać wezwany na ćwiczenia. W kwestii kobiet można powiedzieć, że wezwania do kwalifikacji, a tym bardziej powołania, stanowią rzadkość i dotyczą stricte wyspecjalizowanych profesji potrzebnych w ramach działań wojennych czy humanitarnych. Siły Zbrojne RP preferują ochotników, gdyż same zdają sobie sprawę, że z przymusowymi „mobikami” zawsze jest największy problem. Takie osoby są zdemoralizowane i najzwyczajniej w świecie nie chcą aktywnie uczestniczyć w ćwiczeniach. Taka postawa ciągnie wiele negatywnych konsekwencji tj. wszczynanie bójek, brak chęci przyswajania wiedzy czy niesubordynacja.
Kilka słów komentarza
Nie należy popadać w panikę w związku z tym rozporządzeniem, jest to standardowe działanie ministerstwa, jakie obserwowaliśmy w latach poprzednich. Jak czas pokazał, przymusowych wezwań było niezwykle mało, gdyż w wojsku również zachodzą zmiany. Dzisiejsza armia nie jest już tą, którą znamy z opowieści poprzednich pokoleń, gdzie siłą wyciągano młodych ludzi do odbycia służby. Pod tym kątem możemy być spokojni i udać się do wojska, jeżeli będziemy chętni. Jest pełno ogłoszeń promujących różne formacje, ponadto rząd zakładał ambitne (choć moim zdaniem nierealne) cele zwiększenia armii do 300 tysięcy żołnierzy. W ramach rekrutacji oferowane jest mnóstwo szkoleń czy projektów np. Legia Akademicka, które pomagają w awansie i rozwoju.
Pomimo tego że na ten moment nie grożą nam przymusowe wcielenia do armii, to Ustawa o Obronie Ojczyzny moim zdaniem stwarza niebezpieczny precedens. Chodzi tutaj o to, że w myśl jej treści, wszyscy mężczyźni i część kobiet są żołnierzami, bez względu na ich wolę. W związku z tym należy dokładnie przyglądać się temu, co planuje władza, gdyż w wojsku część kadry dalej uważa, że mobilizacja ludności w sferze działań kinetycznych to dobry pomysł. Ja się z tym nie zgadzam, gdyż w dobie tak zaawansowanej technologii rakietowej, AI czy dronowej zwykły człowiek z karabinem po od kilkunastu- lub kilkudziesięciudniowym szkoleniu nie ma większych szans. Przede wszystkim tak nie walczy żadna z nowoczesnych armii NATO. Przeczy temu trochę wojna na Ukrainie, natomiast z całą pewnością konfrontacja Rosji z Sojuszem Północnoatlantyckim wyglądałaby zupełnie inaczej. Zachodnie armie zakładają wypracowanie sobie przewagi powietrznej, po czym zniszczenie celów naziemnych z powietrza i dopiero na końcu ruch na lądzie. Pod tym względem teatr ukraiński prezentuje się jako archaiczny niczym ten z I wojny światowej.
W związku z tym nie uważam, by masa mobilizowanych o niskim morale stanowiłaby większą siłę bojową. Powinniśmy raczej postawić na lepsze wyposażenie jednostek, dostęp do szkoleń dla osób faktycznie chcących się w tym kierunku rozwijać. Tak zbudowana wyspecjalizowana i profesjonalna armia stanowiłaby znacznie większą siłę, chociażby odstraszania, niż miliony słabo wyszkolonych i wyekwipowanych Kowalskich. W skrócie powinniśmy stawiać na młodych, ambitnych ludzi wiedzących, po co idą do wojska, niesionych wewnętrzną potrzebą obrony ojczyzny, a reszcie pozostawić sfery, w których mogą walczyć w obszarach, w których czują się mocni np. poprzez pomoc humanitarną, finansową, materialną czy zwykłą pracę, gdyż na wojnie dalej jej potrzebna żywność albo naprawa maszyn i infrastruktury.