„Pojednanie ze złem”. Koszmarne przeżycia, trudne relacje ocalałego…

Kiedy w 1939 roku Leon Weintraub miał rozpocząć naukę w gimnazjum, nie spodziewał się, że już niedługo życie jego oraz innych Żydów w Polsce zamieni się w istny koszmar. Gdy wybuchła wojna, nie było mu dane zasiąść w szkolnej ławie. Niemcy niemal od razu zabronili Żydom praktycznie wszystkiego.

Brama obozu w Oświęcimiu

Nie wolno im było jeździć tramwajem, wchodzić do kawiarni, a nawet chodzić chodnikami. Niebawem w Polsce zaczęły powstawać zamknięte dzielnice żydowskie: getta. Łódzkie getto było jednym z pierwszych i najdłużej działających na terenie okupowanej Polski. Warunki, jakie tam panowały, były tragiczne. Ludzie ginęli z powodu głodu i chorób. Jednak to wszystko, chociaż już wydaje się niewyobrażalnym okrucieństwem, było jedynie wstępem do zagłady, jaką hitlerowcy zgotowali narodowi żydowskiemu.

Jedną z najbardziej zatrważających kwestii w temacie holokaustu jest ta, że wydarzył się naprawdę. To nie jest creepy pasta czy science fiction. Zagłada Żydów miała miejsce i to wcale nie tak dawno temu. Od zakończenia drugiej wojny światowej nie minęło nawet 100 lat. Z perspektywy życia jednego człowieka może się to wydawać dużo, ale w kontekście całej historii ludzkości jest to zaledwie niewielki wycinek. W obozach zagłady po milionach niewinnych ludziach zniknął wszelki ślad. Mówimy o milionach, ale warto zdać sobie sprawę z tego, że była to też tragedia każdej z tych osób z osobna. Kiedy zwiedzając miejsca pamięci, widzimy zrabowane mienie ofiar, pamiętajmy, że każda para okularów, każda para butów, każda walizka i wszystkie inne skradzione przez Niemców rzeczy należały do konkretnej osoby i każda z tych osób przed zagładą miała swoje plany, marzenia, zwyczaje.

Biorąc pod uwagę ogrom zbrodni, jaka miała miejsce w czasie drugiej wojny światowej, niewątpliwie głos ocalałych jest czymś bezcennym. Wspomniany wyżej pan Leon Weintraub, jeden z ocalonych, podzielił się swoimi przeżyciami w rozmowie z Magdą Jaros, filolożką, reporterką i łódzką lokalną patriotką. Z obszernego wywiadu powstała książka „Pojednanie ze złem”. Tytuł subtelnie podpowiada nam, że książka nie opowiada tylko o martyrologii narodu żydowskiego, ale też o odbudowaniu swojego życia już po zakończeniu wojny. Pan Leon musiał się zmierzyć nie tylko z demonami przeszłości, ale też niechęcią społeczeństwa i przeciwnościami losu już po wojnie. 

Pan Leon bardzo dokładnie przedstawia nam obraz przedwojennej Łodzi i swojego dzieciństwa. Jednak to, co szczególnie zwraca uwagę czytelnika, to fakt, że pomimo całego zła, jakie przydarzyło się Panu Leonowi, w jego wypowiedziach nie sposób dopatrzeć się choćby śladu nienawiści. Wręcz przeciwnie, Pan Weintraub o drugim człowieku wypowiada się zawsze z szacunkiem i sympatią. Daje nam się poznać jako osoba otwarta na świat, tolerancyjna i pełna empatii i zrozumienia dla innych. 

Na uznanie zasługuje również sposób w jaki Magda Jaros poprowadziła rozmowę. Reporterka zadaje pytania pełne taktu i wyczucia. Jest to niezwykle istotne, kiedy poruszamy tematy, które mogą być dla naszego rozmówcy bolesne. Autorka przeprowadziła wywiad w sposób pełen subtelności. Jednocześnie daje się wyczuć zainteresowanie, nie samą tragedią, co mogłoby być odebrane jako pogoń za sensacją, ale drugim człowiekiem. 

„Pojednanie ze złem” to lektura, która podobnie jak inne wspomnienia ocalałych uświadamia czytelnikowi, że holokaust był nie tylko tragedią anonimowych mas, ale jednocześnie dramatem konkretnych jednostek. Każda z tych osób miała swoje imię, nazwisko, plany i marzenia. Jednocześnie jest to rozmowa o życiu po zagładzie, dążeniu do osiągnięcia wewnętrznego spokoju. 

Zwykle jestem zdania, że wiedza o obozach koncentracyjnych zaczerpnięta ze wspomnień byłych więźniów zawsze powinna być uzupełniona o opracowania naukowe lub wypowiedź historyka. Historia obozów koncentracyjnych i obozów zagłady jest po prostu zbyt złożona, żeby poznawać ją z perspektywy jednej osoby. Dodatkowo wspomnienia zawsze będą subiektywną oceną. Nie ma w tym nic złego, bo ciężko wymagać od kogokolwiek, żeby był sędzią we własnej sprawie. Nie zmienia to jednak tego, że wspomnienia ocalałych to niezwykle cenne źródła. Tym bardziej „Pojednanie ze złem” to książka, która zasługuje na uwagę. 

Biorąc pod uwagę, jak wiele miernych, niemających nic wspólnego z prawdą historyczną, powieści obozowych pojawiło się w ostatnim czasie, warto pamiętać, że w pierwszej kolejności uczciwość ludzka i zwyczajna przyzwoitość, nakazuje udzielić głosu ofiarom. Sposób w jaki możemy to zrobić jest prosty – wybierając odpowiednie lektury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

POPULARNE ARTYKUŁY