Szkolenie młodzieży w Polsce. Czy jesteśmy krajem marnowanego piłkarskiego potencjału?

W Polsce mamy do czynienia z ogromnym potencjałem w dziedzinie piłki nożnej. Ta dziedzina uchodzi za sport narodowy w naszym kraju. W piłkę gramy od pokoleń, futbol cieszy się ogromną popularnością, mnóstwo ludzi ogląda mecze piłkarskie oraz mamy ogromne stadiony i oddanych kibiców. Nie mamy za to sukcesów oraz szkolenie młodzieży stoi na bardzo niskim poziomie. W czym leży problem?

Szkolenie

Jednym z głównych czynników naszych problemów jest niewydolność systemu szkoleniowego w Polsce. Model funkcjonowania naszych akademii jest wręcz archaiczny. Nasz system nie potrafi sprawić, aby talenty się rozwijały i aby wypłynęły na szerokie wody. Brakuje spójnej strategii rozwoju piłkarzy od najmłodszych lat. Ponadto często brakuje środków finansowych na profesjonalne szkolenie młodych piłkarzy lub właścicielom po prostu szkoda pieniędzy na coś, co w ich opinii nie gwarantuje sukcesu. Brak odpowiednich warunków treningowych oraz przestarzałe metody to ogromny problem naszej piłki. Poniżej znajdziecie potencjalnie największe problemy szkoleniowe, które nawarstwiły się na przestrzeni lat

Nastawienie trenerów grup młodzieżowych

Zdaje się, że olbrzymim mankamentem naszego szkolenia jest nadmierne skoncentrowanie się trenerów na osiąganiu wyniku. Piłka nożna dzieci i młodzieży to nie jest futbol profesjonalny. Granie w piłkę na tym poziomie ma zupełnie inne założenia. Dążenie do wyniku zabija pasję w tych młodych ludziach. Oczywiste jest, że rywalizacja jest bardzo ważnym elementem rozwoju dla najmłodszych adeptów futbolu, jednak koniec końców jest to też element szkolenia. Rezultaty osiągane w meczach nie mają żadnego znaczenia na tym etapie rozwoju. Najważniejsze jest szlifowanie atrybutów fizycznych, poprawianie parametrów, polepszenie umiejętności percepcyjnych i taktycznych oraz przede wszystkim rozwijanie pasji w tych piłkarzach. Nadmierna presja na wyniki może prowadzić do obciążenia psychicznego oraz utraty radości z uprawiania tego sportu. Renato Paiva, były już trener akademii Benfiki Lizbona, bardzo trafnie wypowieział się o tym zjawisku.


Żyjemy w czasach, gdzie wszędzie rządzą cyfry, a w szkoleniu młodzieży cyfry nie rządzą i nie mogą rządzić! Do czasu aż ludzie nie wbiją sobie tego do głów szkolenie na świecie się nie zmieni. Zastanawiające jest, co myślą ludzie o sposobie dojścia do pierwszej drużyny Diogo Goncalvesa, Rubena, Renato Sanchesa czy Guedesa. Doszli tam stale wygrywając? Stale myśląc o wygrywaniu? Nic z tych rzeczy. To czego się chwytam jako trener młodzieży odnosi się do jakości, jaką prezentują ci zawodnicy w meczu – tłumaczy. Dopóki patrzymy tylko na rezultat meczu i jesteśmy uwięzieni przez wyniki na etapie szkolenia to proces ten staję się całkowicie odwrotnym od właściwego – mówił Paiva.

Czytaj więcej: Polska z awansem na Euro 2024!

Fizyczność przede wszystkim


To kolejny istotny problem, z którym mierzymy się w szkoleniu młodzieży w Polsce. Wiele szkółek piłkarskich oraz akademii dużych klubów skupia się głównie na fizycznej grze, a zawodnicy wątli i słabiej rozwinięci fizycznie często są odsuwani na bok. Gdy zapytałem kiedyś o to jednego z trenerów odpowiedział mi, że trening oraz sposób gry powinien być dostosowany do drużyny, a piłka nożna w Polsce cechuje się tym, że nawet na najwyższym poziomie fizyczność jest najważniejsza. Polska piłka jest fizyczna. Tylko kiedy mamy to zmienić, jak nie na szczeblu młodzieżowym? Jak ta polska siermiężna myśl szkoleniowa ma odejść do lamusa, skoro w dalszym ciągu boimy się zaryzykować?

Brak spójnego programu oraz strategii szkolenia

Szkolenie w naszym kraju nie jest w ogóle spójne. Kluby piłkarskie posiadają swoje akademie, ale oprócz kilku wyjątków, żyją one swoim życiem. W zagranicznych modelach szkolenia bardzo popularne jest to, że do danego klubu przypisywana jest jego filozofia. Najlepszym przykładem takiego zespołu jest hiszpańska Barcelona. W La Masii od najmłodszych lat, w każdej grupie wiekowej, szkolenie odbywa się w taki sposób, aby jak najlepiej ukierunkować piłkarza pod filozofię, którą kieruje się klub. Powoduje to bardzo płynny proces rozwoju młodego piłkarza, który stale doskonali swoje umiejętności i bardzo łatwo pokonuje kolejne szczeble swojej kariery. W Polsce coś takiego nie funkcjonuje. Bardzo często działa to wręcz odwrotnie. Jest mnóstwo przypadków, gdzie każda grupa młodzieżowa w klubie ma innego trenera, a każdy z nich ma zupełnie oddzielną myśl taktyczną. To nie może działać dobrze i prowadzić do rozwoju.

Wszyscy mówią, nikt nie działa


Fantastycznym zjawiskiem jest fakt, że wszyscy wiedzą o tym, że w Polsce jest źle ze szkoleniem. Każdy o tym mówi. Mówią o tym piłkarze, trenerzy, eksperci. I to od przynajmniej kilku lat, a szkolenie jak było słabe, tak dalej jest. Nie widać żadnych zalążków pracy w tym zakresie.

– Nie mamy czegoś takiego, że polska myśl szkoleniowa wprowadza co roku 2-3 zawodników z odpowiednią jakością do pierwszej kadry czy drużyn młodzieżowych. Na temat szkolenia w Polsce wypowiadam się od kilku lat i zdania nie zmieniłem. Do dzisiaj nie dostrzegam takich zmian, po których mógłbym powiedzieć „o, widzę światełko w tunelu” – stwierdził niegdyś obecny kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski.

– Na akademię, szkolenie młodzieży, czy skauting trzeba przeznaczyć odpowiednie środki finansowe. U nas niestety najczęściej w tych obszarach szuka się największych oszczędności. A przecież z tego kluby mogą się wzbogacać, co widzimy w ostatnich latach –
mówił w rozmowie z Onet Sport doświadczony trener Leszek Ojrzyński.

– Świat nam odjeżdża, więc trzeba zakasać rękawy. Powstał przepis o młodzieżowcu, dzięki czemu napędzamy kariery i rozwój części chłopaków, ale część z nich gdzieś ginie, bo mają potencjał, którego nie wykorzystują – dodał.

Dalej defensywa, czy już murowanie?

Kolejny problem polskiej myśli taktycznej to podejście zakładające, że, żeby wygrać, trzeba stracić mniej goli niż przeciwnik. O ile w piłce seniorskiej można przyjąć taki punkt widzenia, tak w piłce nożnej młodzieżowej, słysząc ten argument, można się załamać. Czemu nie uczymy, że możemy strzelić więcej niż rywal? Trenerzy skupiają się przede wszystkim na uwagach odnośnie gry defensywnej. W większości przypadków jedyne uwagi od trenerów, które można najczęściej wyłapać to: brak krycia, zły pressing, niepoprawne ustawienie, za wolny powrót do obrony. Gdzie w tym wszystkim wskazówki dotyczące atakowania? Gra ofensywna jest na tyle ciekawa, że można o niej naprawdę długo opowiadać. Oczywiście, błędy defensywne zawsze będą bardziej widoczne, bo zła defensywa nie wybacza błędów, ale dobry trener powinien widzieć więcej niż przeciętny obserwator.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

POPULARNE ARTYKUŁY