Tragiczne informacje o śmierci mężczyzny przekazał dziennikarz Uwagi TVN – Grzegorz Głuszak, który od początku zaangażowany był w sprawę Tomasza Komendy. „Niestety mogę potwierdzić tę informację. Tomek zmarł z samego rana. Wiem, że od dłuższego czasu miał problem ze zdrowiem. Zmarł w wyniku choroby, z którą walczył od dłuższego czasu” – napisał w mediach społecznościowych dziennikarz TVN. Według informacji podanych wcześniej przez rodzinę mężczyzna walczył z chorobą nowotworową.
Niesłusznie skazany spędził w więzieniu prawie 20 lat
W 2004 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Tomasza Komendę na 25 lat pozbawienia wolności za rzekomy gwałt oraz zabójstwo, którego dokonano w 1996 roku. Ofiarą morderstwa była 15 letnia dziewczynka. Sprawa została wznowiona po tym jak w 2016 dwóch policjantów jeszcze raz analizowali sprawę. Zauważyli, m.in. niezgodności w zeznaniach świadków. Podczas powtórnej analizy akt okazało się, że nie zawierają one dowodów winy Tomasza Komendy, w związku z czym prokuratorzy Prokuratury Krajowej, Robert Tomankiewicz i Dariusz Sobieski złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o uniewinnienie prawomocnie skazanej osoby. 15 marca 2018 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował uniewinnić Tomasza Komendę. Dodatkowo mężczyzna otrzymał odszkodowanie w wysokości 18 milionów złotych. Sam jednak wielokrotnie powtarzał, że żadna kwota nie jest w stanie go zadowolić, gdyż nic nie zwróci mu najlepszych lat życia.
Życie Tomasza Komendy po wyjściu na wolność
Po wyjściu na wolność mężczyzna próbował ułożyć swoje życie na nowo. Tomasza Komendę zatrudnili w swojej fundacji bracia Collins. Po pewnym czasie odszedł z pracy. W krótkim czasie zaręczył się oraz doczekał się syna. Jego życie prywatne nie ułożyło się jednak tak, jak chciał. Związek się zakończył a mężczyzna urwał kontakt z rodziną, również ze swoją matką. Dwa lata temu zdiagnozowano u niego nowotwór. Tomasz Komenda zmarł w środę, nad ranem.