Wzrost znaczenia Arktyki w polityce międzynarodowej

Przez większość historii ludzkości Arktyka kojarzyła się z wielkim zamarzniętym nieużytkiem, mającym do zaoferowania jedynie unikalną florę, faunę oraz klimat. Ta sytuacja determinowała rolę, jaką odgrywała kraina wiecznych lodów, stając się w głównej mierze obszarem przeznaczonym do badań naukowych. Takie podejście cechowało również państwa, które nie widziały potencjału w tym regionie, w związku z czym status prawny Arktyki pozostaje nieuregulowany do dziś.

Wzrost znaczenia Arktyki

W ostatnim czasie obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania tym obszarem, głównie za sprawą zmian klimatycznych i niedawno odkrytych zasobów naturalnych.

Arktyka jest obszarem położonym wokół bieguna północnego Ziemi. Jego powierzchnia wynosi ok. 26 mln km². Jest to teren w większej części pokryty wodą, gdyż akweny w tym miejscu zajmują ok. 14 mln km², co stanowi ok. 54% całości. Ta przestrzeń jest szczególnie niedostępna dla ludzkości z powodu wiecznej zmarzliny, lądolodów i obecności pokrywy lodowej na potencjalnych morskich trasach zaopatrzeniowych. W związku z powyższym nie dziwi fakt, że miejsce to zamieszkuje zaledwie około 4 mln mieszkańców. Nasuwa się pytanie, dlaczego państwa interesują się terytorium o tak niskiej gęstości zaludnienia i trudnej dostępności?

Odpowiedź na to pytanie jest złożona i wielowątkowa, gdyż każde z państw mających bezpośredni dostęp do terytoriów arktycznych, usiłuje realizować własne interesy w ramach nowych możliwości, jakie dostarcza Arktyka. Takich nacji jest obecnie pięć, w składzie: Rosja, Kanada, Dania (za sprawą Grenlandii), Norwegia oraz Stany Zjednoczone. To ci gracze mają istotne znaczenie dla przyszłości tej części świata i to między nimi toczy się rozgrywka o ostateczny podział regionu. Jest tak, pomimo że w zależności od przyjętego kryterium astronomicznego czy też klimatyczno-ekologicznego, znajdują się tam jeszcze trzy państwa tj. Islandia, Szwecja i Finlandia. Rola Sztokholmu i Helsinek w tym zakresie jest definiowana geograficznie, gdyż nie posiadają dostępu do Oceanu Arktycznego, a Rejkiawik nie wysunął roszczeń terytorialnych wobec omawianego fragmentu naszej planety.

Pierwsze próby prawnej regulacji podjęto z początkiem XX wieku za sprawą Kanadyjskiego senatora P. Poiriera. Zaproponował on podział sektorowy, w którym każde państwo posiadałoby własny sektor w kształcie trójkąta z wierzchołkami łączącymi najdalej wysunięty punkt na wschodniej i zachodniej granicy z biegunem północnym. Koncepcja nie weszła w życie przez niską wolę polityczną głównych interesariuszy. Dziś sytuację prawnomiędzynarodową reguluje Konwencja Narodów Zjednoczonych o prawie morza z 1982 r. Określa ona prawa, obowiązki i zakres jurysdykcji państw nadbrzeżnych Oceanu Arktycznego. W ramach tego prawa centra decyzyjne zgłaszają swoje roszczenia do konkretnych obszarów arktycznego tortu, pozostawiając kwestię podziału wpływów nierozwiązaną. Kluczowym w tym temacie jest Grzbiet Łomonosowa, który stanowi kość niezgody między Moskwą, Kopenhagą a Ottawą, z których każde wysuwa żądania terytorialne, iż obszar ten powinien być ich wyłączną strefą ekonomiczną, co miałoby przełożenie na możliwość eksploatacji tamtejszych surowców. Mimo to w Arktyce istnieje wiele form współpracy regionalnej, z których najistotniejszą stanowi utworzona w 1996 roku międzyrządowa Rada Arktyczna. Jej działania obejmują ochronę środowiska, bezpieczeństwo żeglugi, rozwój gospodarczy oraz wsparcie dla rdzennej ludności. Jej członkami są: Islandia, Kanada, Norwegia, Szwecja, Finlandia, Dania, Rosja oraz Stany Zjednoczone.

Wzmożoną aktywność polityczną w tym regionie determinuje głównie ocieplenie klimatu i wiążące się z nim zmniejszanie się powierzchni pokrywy lodowej. W ciągu ostatnich czterech dekad zasięg pokrywy lodowej Oceanu Arktycznego w czerwcu i lipcu zmniejszył się o około 40%. W chłodniejszych miesiącach zimowych również obserwujemy tendencję spadkową średnio o 10%. Ponadto prognozy wskazują, że po 2050 roku obszar ten może pozostawać całkowicie bez pokrywy lodowej w miesiącach letnich. To zjawisko sprawia, że dostęp do regionu oraz jego naturalnych zasobów staje się znacznie łatwiejszy. W związku z tym państwa nadbrzeżne widzą potencjał Arktyki w kilku sektorach np. w: transportowym, surowcowym, ekonomicznym (który wiąże się z dwoma poprzednimi, ale obejmuje również np. rybołówstwo) oraz militarnym (postrzeganym również jako globalną rywalizację mocarstw).

Ocean Arktyczny w przyszłości może stanowić pomost między Azją Wschodnią a Europą, gdyż droga morska poprowadzona przez strefę podbiegunową jest o około 30% krótsza od najczęściej obecnie użytkowanej, która prowadzi przez cieśninę Malakka i Kanał Sueski. Głównym beneficjentem takiego stanu rzeczy byłyby Rosja i Chiny. Moskwa zyskałaby ekonomicznie i rozwojowo, gdyż lwia część trasy znajdowałaby się na rosyjskich wodach terytorialnych, a w związku z tym musiałaby powstać odpowiednia infrastruktura, umożliwiająca żeglugę dużym statkom towarowym. Wymusiłoby to konieczność budowy portów oraz miast portowych z niezbędną infrastrukturą, co zwiększyłoby liczbę miejsc pracy i przyciągnęło inwestorów lokalnych i zagranicznych. Dla Pekinu takie rozwiązanie stwarzałoby możliwość szybszego eksportu towarów do rynków docelowych. Przyszłość tego projektu jest jednak niepewna, ponieważ nie wiemy, jakim rezultatem zakończy się wojna w Ukrainie oraz nie jesteśmy w stanie przewidzieć stanu relacji międzynarodowych po ewentualnym zawarciu pokoju. Warto też pamiętać o tym, że Chiny inwestują również w alternatywę w postaci polityki pasa i szlaku, która ma stworzyć najszybszy korytarz łączący Państwo Środka z Europą Zachodnią.

Takiej ewentualności zdecydowanie chcą zapobiec Amerykanie, dla których tandem niedźwiedzia ze smokiem byłby geopolityczną katastrofą. Stąd wynika podejście Waszyngtonu do kwestii arktycznej, dla którego jest to jedna z aren starcia z Chinami. W związku z tym współpracuje w ramach NATO z sojusznikami w celu ograniczenia wpływów politycznych rywali. Stąd między innymi wynika kontrowersyjna propozycja Donalda Trumpa, odnosząca się do zakupu Grenlandii celem zwiększenia potencjału amerykańskiego w regionie. Mimo wszystko ojczyzna Jerzego Waszyngtona jest opóźniona względem Kremla, pokazuje to nawet liczba posiadanych lodołamaczy, których USA ma zaledwie dwa, podczas gdy Rosja posiada ponad czterdzieści takich jednostek. W związku z tym zintensyfikowano wysiłki dyplomatyczne i militarne, by nadrobić stratę. O rozwój relacji z państwami regionu od 2020 r. dba koordynator ds. Arktyki w Departamencie Stanu. Ponadto przywrócono konsulat USA w Grenlandii, a prezydent Joe Biden zapowiedział powołanie ambasadora nadzwyczajnego ds. Arktyki. Dodatkowo zintensyfikowano obecność amerykańskich sił zbrojnych poprzez budowę baz wojskowych (magazynowych, rakietowych, lotniczych i morskich) na kole podbiegunowym. 

W aspekcie obecności wojskowej na obszarze arktycznym Moskwa również działa zdecydowanie, gdyż już w 2014 roku powołano 5. okręg wojskowy Połączonego Dowództwa Strategicznego Flota Północna. Początkowo bazował on na Flocie Północnej, jednak już rok później obejmował siły lądowe i powietrzne. Zgodnie z decyzją rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej z końca 2017 roku, jedynie w ciągu 5 lat miało zostać oddanych 425 nowych obiektów wojskowych o łącznej powierzchni ponad 700 tys. km². Warto też podkreślić, że przez Arktykę prowadzi najkrótsza droga dla samolotów i rakiet mogących potencjalnie obrać za cel USA. Jednak rosyjską ekspansję w tym obszarze zahamowała wojna w Ukrainie i jak na razie Północ zeszła na dalszy plan.

Najbardziej zaangażowanym militarnie państwem Sojuszu Północnoatlantyckiego jest Norwegia. Obrona północy kraju stanowi dla Oslo priorytet, stacjonuje tam większość wojsk lądowych i wciąż formowane są nowe oddziały, a nakłady na siły zbrojne stale rosną. Norwegowie wzmacniają zdolności obserwacyjno-rozpoznawcze sojuszu w tym obszarze za pomocą okrętów zwiadowczych, samolotów P-8 i F-35 oraz stacji radiolokacyjnej Globus III w Vardø blisko granicy z Rosją, która stanowi największe zagrożenie dla Norwegii. W związku z tym kluczowe dla Norwegów jest rozszerzanie współpracy z USA i lobbowanie większego zaangażowania NATO na północnej Flance. 

Taka postawa wynika z racjonalnego podejścia do sprawy, gdyż położony tam Svalbald przynosi znaczące zyski ekonomiczne. Na dalekiej północy Oslo skupia się na inwestycjach w różne sektory, takich jak gospodarka morska, wydobycie węglowodorów i surowców mineralnych, odnawialne źródła energii, infrastrukturę satelitarną oraz turystykę. Kluczowe dla państwa są rybołówstwo i sektor naftowo-gazowy. Ten drugi generuje 60% wartości krajowego eksportu. Norwegia jest także drugim zaraz po Chinach eksporterem ryb od blisko dwóch dekad, a w 2021 roku ta branża stanowiła ponad 8% krajowego eksportu. Ponadto wody Morza Barentsa zawierają największe światowe łowiska dorsza. Należy również wspomnieć o tym, że Rosja również jest żywotnie zainteresowana wydobywaniem surowców z szelfu kontynentalnego, między innymi LNG, ropy naftowej czy gazu ziemnego, ale brakuje im technologii, która jest teraz trudno dostępna w związku z sankcjami nałożonymi po wybuchu wojny w Ukrainie. Do tego problemem są znacznie wyższe koszty wydobycia w zestawieniu z zauralskimi pokładami.

Trzeba również wspomnieć o roli, jaką odgrywa Arktyka dla Kanady i Danii. Ottawa czuje silny związek z tym terytorium, traktując siebie jako prawdziwy północny naród i ich cele z biegiem lat się zmieniają, ale do głównych sektorów działania można zaliczyć ochronę wydobycia surowców, środowiska czy walkę z globalnym ociepleniem. Ponadto od kilku lat władze kanadyjskie wzmacniają zdolności poszukiwawczo-ratownicze czy wspierają wspólnoty autochtoniczne, dążąc do poprawy nie zawsze dobrych stosunków z Inuitami. Dla Kopenhagi utrzymanie jurysdykcji nad Grenlandią i dołączenie do wyścigu arktycznego to głównie kwestia prestiżu i podniesienia statusu w relacjach z USA. Nie mają oni tam żywotnych interesów ekonomicznych, gdyż zasoby należą do autonomicznej władzy z Nuuk. Również nie stacjonuje tam poważniejsza siła duńska, gdyż ważniejsze dla Danii jest Morze Bałtyckie oraz ich ojczysta ziemia.

Zachodnie organizacje również nie pozostają bez stanowiska i własnych działań w krainie wiecznej zmarzliny. Unia Europejska prowadzi działania z zakresu legislacyjnego, naukowego, ochrony środowiska i ludności lokalnej. Jej działania objawiają się przez wprowadzenie norm wspólnej polityki rybołówstwa, regulacji transportowych, środowiskowych, energetycznych i przemysłowych. Wspiera także region finansowo poprzez fundusze regionalne i naukowe w ramach polityki spójności czy pożyczki Europejskiego Banku Inwestycyjnego na infrastrukturę transportową i telekomunikacyjną. Ponadto UE współpracuje z państwami arktycznymi, tworząc programy i platformy współpracy w różnych dziedzinach.

Swoją obecność rozciąga również Sojusz Północnoatlantycki, chociażby ze względu na zbiorową obronę, jednak nie istnieje realne zagrożenie inwazji na terytorium sojuszu w tym obszarze poza Norwegią. Powoduje to, że NATO nie wypracowało wspólnego podejścia do Arktyki, pomimo podnoszonych głosów o takiej konieczności przez państwa znajdujące się na tym obszarze m.in. przez sekretarza NATO Jensa Stoltenberga. To podejście może się jednak zmienić w najbliższych latach w związku z mocniejszym wkroczeniem Chin i Rosji. Natomiast stworzenie odpowiedniego potencjału trwałoby wiele lat, gdyż z uwagi na specyficzne warunki potrzebny jest odpowiedni sprzęt, uzbrojenie, wyposażenie i infrastruktura.

Sytuacja polityczna i militarna w regionie jest złożona. Rodzi to liczne pytania i wątpliwości, dotyczące przyszłości tego obszaru. Polityczne spory mają korzenie w zmianach klimatycznych, które otwierają nowe perspektywy związane z dostępem do nowych zasobów ropy i gazu, a także tworzą nowe trasy żeglugowe przez kanadyjski i rosyjski obszar arktyczny. Wzrost temperatury może istotnie ułatwić eksploatację zasobów. Strategiczne znaczenie Arktyki wynika z ogromnego potencjału gospodarczego tego obszaru. Szacuje się, że Arktyka może zawierać aż 13% nieodkrytych światowych zasobów ropy naftowej i 30% zasobów gazu ziemnego. Znaczenie krainy wiecznych lodów będzie rosnąć na przestrzeni czasu, ale nie można też przeszacowywać jej znaczenia. W globalnej rozgrywce schodzi ona na dalszy plan, gdyż z perspektywy bezpieczeństwa światowego znacznie ważniejsza jest wschodnia flanka NATO, Tajwan czy pogrążona w wojnie Ukraina.

Źródła

Zarychta Stanisław, „Strategiczne znaczenie Arktyki.” Rocznik Bezpieczeństwa Morskiego 10 (2016).

Piotr Szymański, „Polarny kwartet NATO”, Raport OSW 03/2023

Polityka USA wobec Arktyki i jej konsekwencje dla sojuszników

Sny o potędze. Arktyka w polityce energetycznej Federacji Rosyjskiej

Polityka USA wobec Arktyki

Rosja wobec Arktyki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

POPULARNE ARTYKUŁY